czwartek, 30 marca 2017

[FILM] Klub dla wybrańców, reż. Lone Scherfig



Tytuł: Klub dla wybrańców
Oryginalny tytuł: The Riot Club
Premiera:
~Na świecie: 6 września 2014 r.
~W Polsce: 24 kwietnia 2015 r.




Już od jakiegoś czasu myślałam nad tym aby obejrzeć ten film i w końcu się za to zabrałam, cóż nie mogę powiedzieć, że nie żałuję, bo był iście tragiczny. Zainteresowała mnie najbardziej obsada, gdyż te trzy osoby, które są na plakacie zwracają zawsze moją uwagę, ponieważ podoba mi się ich gra aktorska. Klub dla wybrańców okazał się nie czym innym, jak bandą bogatych i zadufanych w sobie anglików, którzy pochodzili ze szlachty.


Opis filmu: Adaptacja błyskotliwej i popularnej sztuki Laury Wade o tym samym tytule. Miles (Max Irons) i Alistair (Sam Claflin), studenci pierwszego roku Uniwersytetu Oksfordzkiego, dołączają do prestiżowego "The Riot Club", chcąc za wszelką cenę zyskać akceptację jego pozostałych członków. Akcja filmu toczy się w ciągu jednego wieczoru, podczas którego bohaterowie mogą zyskać upragniony szacunek lub całkowicie stracić reputację. Zabłyśnięcie w towarzystwie warte jest każdej ceny i każdego postępku.
Osoby te za sprawą pieniędzy chciały załatwić wszystko, byli aroganccy i zbyt zapatrzeni w siebie. Sądzę, że było to zamierzone, aczkolwiek zamiast wzbudzić sympatię do tego filmu tylko mnie odrzuciło. Najbardziej nie podobało mi się to poniżanie, do którego dopuszczali się członkowie owego elitarnego klubu, chłopcy ci nie mieli żadnych zahamowań i wręcz chętnie starali się zdobyć szacunek członków kliki, krzywdząc innych. Fajna obsada wcale nie polepszyła pozycji tego filmu, niestety, ale fabuła też była nieciekawa i zbyt brutalna. Ukazane w produkcji realia były dość krzywdzące dla postrzegania rodzin angielskich pochodzenia szlacheckiego, które być może wychowuje swoje dzieci tak, że czują się lepiej od innych. Przede wszystkim w adaptacji pokazano, że pieniądze dają władzę, ale nie na tyle aby zrobić komuś krzywdę.
Zdjęcia do filmu nakręcano w Winchester, które okazało się mniej deszczowe niż się spodziewałam. Bohaterowie tego "dzieła" są przedstawieni niekorzystnie i przejawiają wszystkie złe cechy jakie można zgromadzić w takiej grupie. Ich zachowanie zmieniło mój pogląd na zamożne rodziny z Anglii, które być może wcale takie nie są, aczkolwiek takie można odnieść wrażenie. Jeden z nich okazał się mądrzejszy od reszty i gdy jego moralność mu nie pozwoliła, wycofał się i tym samym poparł tezę, że jednak nie są tacy źli.
Cóż wydaje mi się, że film nie jest zbyt godny uwagi, nie wnosi do naszego życia absolutnie nic oprócz lekkiej rezerwy w związku z szlachtą angielską. Przede wszystkim zawiodłam się na tym, że tak dobrzy aktorzy zagrali w takim chłamie. Dobrze, przejdę więc do podsumowania i no nie ukrywajmy totalnie nie polecam i nie pociesza mnie fakt, iż byłam bardzo ciekawa co może skrywać się za tak elegancką okładką.

Moja ocena: 1|5

Pozdrawiam, Sara

2 komentarze:

  1. Słyszałam kiedyś o tym filmie i chciałam go obejrzeć ale po twojej recenzji zniechęciłam się. Może lepiej, że przeczytałam ją zanim obejrzałam film. Teraz wiem, że nie warto :D

    OdpowiedzUsuń

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka