Tytuł: Niezwyciężeni. Arsenal w sezonie, który przeszedł do historii futbolu.
Autor: Amy Lawrence
Ilość stron: 320
Wydawnictwo: SQN
Moja ocena: 10|10
Jestem osobą, która sportem, raczej każdym, a już w szczególności piłką nożną interesuje się od kiedy pamiętam, czyli pewnie od 6-7 roku życia, wtedy to sam zacząłem grać. Piłka była ucieczką od szkoły bo bardzo jej nie lubiłem czy też po prostu rozrywką, która sprawiała, że czuje się niesamowicie. Chęć zdobycia bramki, uwielbienie przez kibiców było czymś naprawdę niesamowitym. Wtedy nie myślałem o klubach jako o ulubionych, miałem tylko ogólne pojęcie na temat piłki.
Moje upodobania co do klubów się zmieniały, jak to u dziecka. Teraz jestem wierny jednemu klubowi, ale opowiem Wam co nie co o jednym z "byłych ulubionych". Chodzi mi oczywiście o mój ulubiony klub z Londynu, czyli Arsenal Londyn. Miałem wtedy może 8-9 lat, ale pamiętam jak razem z moim bratem oglądałem Najpiękniejsze Bramki Premier League na kanale ESPN, wtedy po raz pierwszy zobaczyłem Kanonierów (bo taki przydomek nosi klub z Londynu). Byli niesamowici. Akcja za akcją, piękne bramki, skuteczność i co najważniejsze chemia między zawodnikami, którą dało się wyczuć nawet z przed telewizora.
Wiadomo- przeszło mi. Jednak niedawno trafiłem na książkę Amy Lawrence, myślałem, że to zwykła książka, która opisuję 39 meczów bez porażki Arsenalu, ale to coś więcej. To serce, które autorka włożyła w napisanie połączone z pełnymi emocji komentarzami ze strony ówczesnych piłkarzy Arsenalu. Przejdźmy do ogółów. Okładka przedstawia całą jedenastkę Arsenalu z sezonu 03/04, nad nimi widzimy cieszącego się po bramce Thierriego Henry. Wydaje mi się, że jest to jego cieszynka po 3 bramce przeciwko Liverpoolowi, ale to tylko moje domysły. Na środku okładki widzimy złoty, pogrubiony napis "Niezwyciężeni". Książkę czyta się bardzo przyjemnie, oczywiście komuś kogo piłka nożna jest również ulubioną dyscypliną będzie się czytało jeszcze lepiej. Nie da się w skrócie opisać tego co się tam dzieje. Spróbuję więc przybliżyć Wam tamten sezon ale i teraźniejszość Arsenalu, w tej książce opisane jest to wszystko. Kto inny mógł prowadzić Arsenal do Mistrzostwa bez żadnej porażki? Oczywiście Arsene Wenger. Jest naprawdę wybitnym trenerem, menadżerem. To chyba on najdłużej prowadzi jeden klub, jest w Arsenalu od kiedy pamiętam, nawet do teraz. Choć wielu kibiców, uważa, że powinien odejść, ponieważ Arsenal jest w dołku, na uważam, że robi świetną robotę w obecnym klubie. Mam również nadzieję, że zostanie on tam do samej emerytury. Czas chyba, aby przejść do zawodników. To oni zrobili coś, o czym marzy każda drużyna na całym świecie. 39 meczów bez porażki jest seria, która naprawdę zasługuje na najwyższe uznanie. Jedenastka Kanonierów była naprawdę mocna. Zaczynając od bramki: Jens Lehmann, prawdziwy obrońca świątyni. Mistrz w swoim fachu. Jego obrony nie raz uratowały wygraną bądź remis Arsenalu. Wystąpił on we wszystkich 38 spotkaniach. Obrona wcale nie była gorsza. Nie będę wymieniał wszystkich, wymienię tylko tych najważniejszych ( oczywiście według mnie) Sol Campbell oraz Ashley Cole to oni dyrygowali obrona Arsenalu, utrudniając zawodnikom drużyny przeciwnej zdobycie bramki do maximum. W pomocy brylowali Robert Pirès i Fredrik Ljungberg. Ten pierwszy to król asyst. Miał ich najwięcej w całej drużynie. Zagrażał przeciwnikowi idealnym wrzutkami prosto pod nogi napastników, o których zaraz wspomnę. Ten drugi niepokoił swoimi rajdami obrońców. Byl niesamowicie szybki. Wreszcie naparstnicy. Thierry Henry oraz Dennis Bergkamp. Prawdziwi egzekutorzy. Thierry został wybrany najlepszym zawodnikiem sezonu oraz królem strzelców. Jego współpraca z Robertem Piresem układała się idealne.
Duch całej drużyny, chemia, niesamowite powiązanie pomiędzy tymi ludźmi złożyło się na passę 38 meczów bez porażki, której długo nikt nie powtórzy.
Książka jest naprawdę bardzo pouczająca i chyba każdy kibic, który chociaż troszkę interesuje się Ligą Angielską powinien ją przeczytać, zwłaszcza fani Arsenalu Londyn. To tyle moi drodzy. Książkę naprawdę mocno polecam a Arsenowi Wengerowi życzę dalszych sukcesów. \
(Aby przenieść się na stronę księgarni kliknij w obrazek z logo)
Bardzo sie cieszę ze trafiłam na wasz blog. Znalazłam tu sporo inspiracji czytelniczych dla siebie i dla mojego męża. Te książkę z pewnością kupie mu w prezencie na urodziny. Obserwuje i będę zaglądać. Zapraszam rownież do mnie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Czytankanadobranoc.blogspot.ie
Niezwykle miłe słowa, myślę, że mężowi się spodoba. Oczywiście z chęcią odwiedzimy i pani blog :)
UsuńPozdrawiam ciepło, Marcin :)