Tytuł: Król Kruków
Autor: Maggie Stiefvater
Ilość stron: 496
Wydawnictwo: Uroboros
Moja ocena: 10|10
Krzyczą tylko ci ludzie, którzy mają zbyt ubogie słownictwo, żeby szeptać.
Warto wspomnieć, że zwróciłam szczególną uwagę na całą serię ze względu na okładki, które są jedyne w swoim rodzaju. O Maggie słyszałam już dość dawno temu, ale jakoś nie było okazji żeby się bliżej przyjrzeć jej twórczości, no i naszedł ten moment kiedy wreszcie nasze drogi skrzyżowały się wraz z lekturą Króla Kruków, do którego zbierałam się już jakiś czas. Dlaczego tak długo? Odpowiedź na to pytanie jest banalnie prosta - miałam przeogromne obawy, że to jednak nie to, że mam zbyt wysokie oczekiwania, bo sporo słyszałam o tej serii, a nawet doszły mnie słuchy o serialu (to mnie z kolei pchnęło do działania, bo nie chciałam znów ulec mojej ciekawości i obejrzeć zanim przeczytam). No w każdym bądź razie dość owijania w bawełnę. Maggie Stiefvater z przytupem ląduje na liście ulubionych autorów zaraz obok pani Maas. Król Kruków to jedna z tych książek, które zmuszają czytelnika do intensywnego myślenia i analizowania.
Zawsze go zostawiali. Jednak on nigdy nie potrafił zostawić ich.
Magia, która jest wszechobecna w życiu Blue potrafi dać się we znaki, ale trzeba ponosić skutki swoich działań. Mówiąc jednak o dziewczynie, jej wiek nie jest do końca określony, ale można wywnioskować, że ma szesnaście lub siedemnaście lat. Jako jedyna ze swojej nietypowej rodziny nie posiada daru jasnowidzenia, ale za to potrafi wzmacniać energię innych. Maggie oszczędziła nam zbędnych opisów, więc wyobraźnia miała tu pole do popisu. Czas na Gansey'a, Adama i Ronana - ta trójka chodzi do prestiżowej prywatnej szkoły, ale nie są nadętymi dupkami, choć takie krążą opinie o uczniach Aglionby. Gansey to charyzmatyczny, bogaty nastolatek, który choć nieco zbyt pewny siebie okazuje się naprawdę ciekawym bohaterem. Adam, cóż tu wiele mówić, skryty i zaradny chłopak, którego życie nie rozpieszcza i tak naprawdę cudem uczy się w tej szkole. No i Ronan, którego przyznaję czasem myliłam z Romanem, buntownik z wyboru, chamski i agresywny, ale zyskuje przy bliższym poznaniu. Nie ukrywam, że Blue i Gansey to moje marzenie, ale jest jeden maciupieńki haczyk, o którym musicie sami przeczytać. Zapomniałam wspomnieć, że tę czwórkę złączył nie kto inny, jak sam Król Kruków - Glendower. No właśnie to odnośnie tego, chłopcy już wcześniej go szukali, ale widoczne i istotne zmiany zaszły dopiero po dołączeniu do ich składu Blue, czy ma ona kluczowe znaczenie? Być może. Wspomniałam coś tam o okładce, ale nie podałam konkretów, zacznę więc od tego, że białe okładki są cudowne i sprawiają wrażenie takiego minimalizmu (choć czasem mają jakieś wzory), a ta ma w dodatku motyw kruka, co jest niezwykle urzekające. Dodam też, że motywy na niej ukazane mają ogromne znaczenie i mają wpływ na fabułę. Zapomniałam wspomnieć o narracji, która głównie prowadzona jest przez Blue i Gansey'a na zmianę, ale jest też bardzo ciekawy i tajemniczy smaczek, który pozwala zrozumieć wiele wątków już napoczętych. Skoro już jestem przy stylistyce dodam, że autorka umiejętnie potrafi operować piórem, które jest przejrzyste i niezbyt trudne, co ułatwia czerpanie przyjemności z lektury. Maggie stworzyła naprawdę ciekawą powieść, w której fabuła zachwyca już od pierwszych stron. Przyznam, że z takim motywem w książce jeszcze się nie spotkałam, więc dla mnie to było niesamowicie ekscytujące spotkanie. Dodam też, że po takiej lekturze mam jeszcze większe wymagania odnośnie kolejnych części, bo te które miałam jeśli chodziło o ten tom, to z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że było o wiele lepiej niż myślałam. Lubię książki, które w fabule zawierają wierzenia i legendy, a ta dostarczyła mi takich wrażeń, że nie jestem pewna czy jakaś książka mnie teraz zaciekawi.
Ja tylko chcę cię ostrzec. Miej się na baczności. Tam, gdzie jest bóstwo, zwykle są i rzesze diabłów.Nie przeciągając już, przejdę do podsumowania. No to od czego tu zacząć? O, już wiem. Król Kruków to powieść tajemnicza i wciągająca, która niezwykle umiliła mi czas. Ciężko jest się przy niej nudzić, każda strona przynosi coś nowego, co jeszcze bardziej ciągnie nas do świata stworzonego przez autorkę. Czy polecam wam tę serię? Jak najbardziej, jest to powieść dla każdego, kto szuka niebanalnych książek, które wymagają więcej niż przewracania kartek, która gwarantuje dobrą zabawę i przyjemność z czytania.
Pozdrawiam, Sara ❤
PS. Eksperymentuję ze zdjęciami, podoba Wam się gif?
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu UROBOROS
Ja również zwróciłam uwagę na tę serię ze względu na okładki :) Czeka na mnie już pierwszy tom, ale niestety nie udało mi się póki co zacząć. Cieszę się jednak, że Tobie się podoba - mam nadzieję, że będę mieć podobne wrażenia i będę równie zachwycona :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ewelina z Gry w Bibliotece
Okładki są przecudowne, również mam nadzieję, że ci przypadnie do gustu :)
UsuńPozdrawiam ciepło, Sara
Zastanawiałam się nad tą serią i chyba się skuszę. Chociaż pierwszy tom, by zobaczyć czy pasuje do mnie. Okładki są..powalające, nietuzinkowe a to bardzo ważne. Dzięki za genialną recenzje :) chętnie będę częściej wpadać do Ciebie. Pozdrawiam, Aleksandra z bukku-recenzje.blogspot.com
OdpowiedzUsuńKoniecznie musisz przeczytać! A ja dziękuję za przeczytanie :)
UsuńPozdrawiam cieplutko Sara :)
PS. Ja też odwiedzam, choć nie zawsze mam czas na komentarz :*