Tytuł: Szamanka od umarlaków
Autor: Martyna Raduchowska
Ilość stron: 416
Wydawnictwo: Uroboros
Moja ocena: 7,5|10
"Ida zwyczajnie miała Pecha. Chociaż nie, to nawet nie było tak: to Pech miał Idę."
Przyznam od razu, że miałam pewne obawy przy sięganiu po tę książkę, głównie błahe powodu. Spokojnie, zniknęły jak bardziej zagłębiłam się w lekturze. Co mnie dziwi najbardziej, to to, że dopóki nie dostałam książki do ręki, nie wiedziałam bardzo istotnej informacji, a mianowicie, że jest to powieść polskiej autorki. Nie pytajcie jak, przecież patrząc na okładkę widzi się nazwisko, a jednak nie utkwiło mi na tyle w pamięci żeby zapobiec mojemu zdziwieniu (nie czytałam opisu, brałam w sumie w ciemno).
"Fotografia potrafi uchwycić chwilę, utrwalić moment z idealną dokładnością. Każdy stanowi perfekcyjne odzwierciedlenie rzeczywistości. (...) Indianie wierzyli, że utrwalona na kliszy podobizna człowieka jest cząstką jego samego. Według nich fotografia odrywa, zatrzymuje w czasie i zamyka w sobie fragment duszy"Dobra przechodząc jednak do samej recenzji. Ida Brzezińska to niemagiczna (a przynajmniej tak myśli) czarna owca rodziny, która jest wielkim rodem czarodziejów, wróżów i telepatów, dziewczyna odrzuca wszystko co magiczne i za wszelką cenę pragnie Normalności, która raczej nie jest jej pisana. Pierwsze wrażenia na temat Idy? Dość porywcza młoda kobieta, nie zdająca sobie sprawy z potęgi, którą w sobie nosi, a jednocześnie praktycznie odrzuca. Przyjdzie na nią czas szybciej niż mogłoby się to wydawać. O dziwo nie była postacią irytującą, przyznam że nawet wręcz przeciwnie.
Co najbardziej mnie denerwowało to narracja, która psuła nieco estetykę książki, dość nachalna i surowa, tak jakby autorka nie mogła się zdecydować na jeden sposób. Dobra przyznaję, że w sumie denerwowała mnie pewna postać, o której nie bardzo mogę powiedzieć, bo no cóż szkoda byłoby wam psuć lekturę. Jak sam tytuł mówi Ida jest, a przynajmniej będzie Szamanką od umarlaków, jeszcze nie miałam okazji czytać książki o podobnym motywie, więc nie mam zbytnio do czego porównać, niemniej jednak fajnie, że ktoś spojrzał świeżym okiem na sprawy medium czy ogólnie umarlaków. O innych bohaterach nie powiem nic, bo mogę przez przypadek powiedzieć za dużo, ale wiadomo, że jest jakiś ciemny charakter, krótko mówiąc jet co eksplorować.
"Wcześniej cię o to nie pytałam, bo jakoś nie było okazji, ale... - Ida rozejrzała się wokół - ale kto tak okropnie dusi kota?"Autorka ma bardzo oryginalny sposób pisania, nieokreślony w jednym kierunku i lekko nieoszlifowany, ale za to nadrabia kreatywnością i solidnym researchem. Jak tak dłużej się zastanowiłam to jest to książka bardzo podobna do Żniwiarza. Fabuła jest odrobinkę oklepana jeśli chodzi o pierwsze około sto pięćdziesiąt, dwieście stron, niemniej jednak wszystko zostało nadrobione w reszcie książki. Okładka, to to, na co zwróciłam uwagę od samego początku i zawróciła mi w głowie na tyle, że nie zwróciłam uwagi na nic innego. W sumie to jest dość straszna i nie powiedziałabym, że jest to fantastyka, tylko bardziej horror, być może spowodowane jest to motywem lustra, które zwykle wprowadza aurę niepokoju i w książce odgrywa bardzo ważną rolę.
Czuję pewien niedosyt po tej powieści, tak jakby zabrakło... No nie wiem z dwadzieścia stron. Nie powiem, że nie było romansu, bo był ale ukazany subtelnie i jednak fantastyka brała górę, ale BYŁ. Przechodząc do podsumowania, zaznaczę raz jeszcze plusy i minusy, a zacznę od tego drugiego. Narracja w niektórych momentach sprawiała, że miałam ochotę rwać sobie włosy z głowy, była czytelna i owszem, ale niestety była bardzo irytująca i psuła jakość czytania. Nie zabrakło też denerwujących bohaterów drugoplanowych. Teraz czas na plusy, przede wszystkim ciekawa fabuła, już nawet jestem w stanie wybaczyć oklepany wstęp, a także przyciągająca wzrok, nieco niepokojąca okładka. Ostatni plus to bohaterka, która ma na tyle rozumu żeby nie ufać każdemu napotkanemu człowiekowi (czy wręcz przeciwnie).
"To pieśni umarłych. Nie wszystkich, ma się rozumieć, ja na ten przykład nie zamierzam tak wyć"Podsumowując podsumowanie, jest to książka godna polecenia pod względem fabularnym, a okładka to idealna zdobycz dla srok. Polecam każdemu, kto gdy nadchodzi jesień potrzebuje bodźców, które pobudzą do działania. Ja niestety łapię lenia :/ Co polecacie na zwalczenie bestii? :D
Pozdrawiam ciepło,
Sara ❤
Jeśli chodzi o fantastykę, to te okładki ostatnio naprawdę przyciągają uwagę!"Szamankę", już od jakiegoś czasu mam na uwadze. Może się skuszę, bo recenzje zachęcają bardzo:-)
OdpowiedzUsuńPolecam i czekam na wrażenia :)
UsuńPozdrawiam ciepło,
Sara
Jestem bardzo ciekawa tej pozycji. Gdy tylko będę miała okazję to ją przeczytam!
OdpowiedzUsuńKlimat który wydaje się że panuje w tej książce powinien przypaść mi do gustu.
Ciekawa recenzja.
Pozdrawiam x
W sumie jestem ciekawa czy ci się spodoba :) Dziękuję serdecznie.
UsuńPozdrawiam ciepło,
Sara
Jestem tej powieści ciekawa, od dnia jej zapowiedzi, ale jakoś nie mam czasu się za nią zabrać :/
OdpowiedzUsuńJest tyle fajnych książek, a czasu jest wręcz coraz mniej. Jak żyć kochani, jak żyć :/
UsuńPozdrawiam ciepło,
Sara
Ciekawa książka i po lekturze twojej recenzji może kiedyś sięgnę po nią.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, i zapraszam do mnie
https://ksiazki-czytamy.blogspot.com/
Cieszę się, że się podobała, mam nadzieję, że i książka wywrze dobre wrażenie :)
UsuńPozdrawiam ciepło,
Sara
Lubię książki tego typu, a ostatnio przekonuję się do polskich autorów, chyba powoli wychodzimy z cienia zagranicznej fantastyki i przebijamy się ze swoją, pozdrawiam Asia z ucztadladuszy.blogspot.com
OdpowiedzUsuńO tak, niestety jest sporo stereotypów jakoby polscy autorzy byli gorsi, nie prawda. Takie książki to udowadniają :)
UsuńPozdrawiam ciepło,
Sara
Nie znam Raduchowskiej, ale na tę książkę czaję się od momentu pierwszych zapowiedzi wznowienia. Mam nadzieję, że tez mi się spodoba :) Lubię czasem takie klimaty, a także jestem ciekawa stylu autorki. Pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńEwelina z Gry w Bibliotece
Ja usłyszałam dopiero w zapowiedziach od Uroborosa i okładka mnie zaciekawiła. Czekam w takim razie na wrażenia, ja wspominam ją dobrze :)
UsuńPozdrawiam ciepło,
Sara
Ciekawa byłam tej pozycji, a teraz ciekawa jeszcze bardziej, muszę po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńOby przyniosła ze sobą mnóstwo przyjemności :)
UsuńPozdrawiam ciepło,
Sara
Dziś dostałam swój egzemplarz i już nie mogę się doczekać, aż przeczytam :) Nie spodziewam się wielkiego dzieła literatury, mam za to ochotę na pełną humoru przygodę :) Mam nadzieję, że się nie zawiodę ;)
OdpowiedzUsuńBook Beast Blog
Och z całą pewnością jeśli szukasz lekkiej, mało wymagającej lektury to trafiłaś w dziesiątkę :)
UsuńPozdrawiam ciepło,
Sara
Ogólnie rzecz biorąc zwykle nie czytam polskich autorów, ale jak tylko zobaczyłam informacje o premierze, stwierdziłam, że zaryzykuję i nadal się tego trzymam.
OdpowiedzUsuńJa ostatnio zaczęłam się do nich przekonywać, myślę że malutkimi krokami wracają u mnie do łask :)
UsuńPozdrawiam ciepło,
Sara
Ja też malutkimi kroczkami się przekonuję :)
UsuńSpodziewałam się, że to prędzej fantastyka niż horror. W takim razie będę musiała odmówić, bo ja za horrorami nie przepadam D: chcę spać w nocy! Ogólnie jakoś mnie do Szamanki nie ciągnęło wcześniej i... teraz też mnie nie ciągnie.
OdpowiedzUsuń#SadisticWriter
Ogólnie rzecz biorąc jest to fantastyka, ale okładka trochę podchodzi pod horror. :D
UsuńMnie przyciągnęła okładka, taki żywot okładkowej sroki...
Pozdrawiam ciepło,
Sara
Jako że stoi na półce i póki co czeka, to chyba sięgnę po tę książkę już w najbliższym czasie. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam to dzieło! Nie mam pojęcia dlaczego. Może dlatego, że jest lekkie i świetnie sie czyta? Ja już czekam na następną część :) Pozdrawiam serdenicze
OdpowiedzUsuńOby więcej takich książek :D O tak, ja też nie mogę się doczekać kontynuacji :D
UsuńPozdrawiam ciepło,
Sara
Hmmmm... Może po nią sięgnę! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Dominika z Zaczytana D
W takim razie czekam na efekty :)
UsuńPozdrawiam ciepło,
Sara
Raczej nie mój klimat ;) Może kiedyś się przekonam do tego typu literatury :)
OdpowiedzUsuń