Tytuł: Dotyk Północy Autor: Adelina Tulińska Ilość stron: 288 Wydawnictwo: Biblioteka Moja ocena: 10|10
"Ci posiadający najmniej niekiedy posiadają najwięcej i odwrotnie..."
Wiele razy widziałam okładkę, a także wiele razy zamierzałam po nią sięgnąć, teraz nie mogę uwierzyć jak mogłam tak długo zwlekać?! I niem nie mówię tak dlatego, że naprawdę lubię autorkę, po prostu jestem zachwycona tym co stworzyła.
Laura Irys jest mieszkanką Łodzi, poznajemy ją, gdy bodajże robi magisterkę. To żywiołowa i nieco roztrzepana dziewczyna i za to ją uwielbiam. Myślę, że mogę śmiało powiedzieć, że schematy się jej nie imają, a porywczość dostarcza nam wielu atrakcji. Chyba nie wspominałam, że dorywczo dorabia w kawiarence, a dopiero potem zdecydowała się na wolontariat, na który wybrała się ze swoim najlepszym przyjacielem Leonem, małym łaciatym kundelkiem, którego kiedyś przygarnęła.
Tajemniczy mężczyzna, którego Laura poznaje w Norwegii okazuje się być kimś naprawdę... Jeśli powiem tajemniczym to nie będę zbyt oryginalna, no w każdym bądź razie skrywa coś naprawdę ciekawego i bardzo niebanalnego. Jest władczy i opanowany, choć czasem jest nieco sztywny nie brakuje mu poczucia humoru. Uwielbiam go ze względu na wiele rzeczy, o których przekonać musicie się sami.
“[…] jak wielką moc mają słowa wypowiedziane ze szczerą intencją. Wszechświat zaczął już powoli się zmieniać, aby spełnić jej marzenie.”
Oczywiście nie mogło zabraknąć tych najbardziej irytujących postaci, jedną z nich jest brat zabójczo przystojnego tajemniczego mężczyzny, którego Laura spotkała w Norwegii, doprowadzał mnie czasem do szewskiej pasji... Na tyle, że miałam ochotę wniknąć do świata opisanego w książce i udusić go gołymi rękoma. Nawet nie wiem jak można go opisać, po prostu ktoś nie warty uwagi, irytujący i ach, szkoda w ogóle gadać.
Wszystko zaczęło się od dziwnego snu, co faktycznie było niecodzienne, ale niezwykle intrygujące. Autorka za punkt honoru postawiła sobie pewien romans, który gdy tylko się pojawiał wywoływał na mojej twarzy ogromny “banani”(chyba wymyśliłam nowe słowo) uśmiech (nie żeby coś, ale patrzyli na mnie jak na psychopatkę, która szczerzy się jak głupia do telefonu). Wszystko było raczej oczywiste, ale Adelina w pewnym momencie usnęła mi grunt spod nóg i zwątpiłam w absolutnie wszystko, za co ją też miałam ochotę udusić, ale spokojnie, wszystko się wyjaśniło i chyba wyszło na dobre, ale kto wie. Fabularnie książka jest bardzo innowacyjna i nietypowa. Autorka ma lekkie pióro, książkę czyta się szybko i przyjemnie. Najbardziej jestem zachwycona zakończeniem, można powiedzieć, że to szczyt marzeń czytelnika który uwielbia... No właśnie co takiego uwielbia? Niestety nie mogę wam powiedzieć.
"Istnieją miejsca i tajemnice, z których przeciętny człowiek nie zdaje sobie sprawy."
Niezbyt się rozpisałam, choć zanim zaczęłam miałam masę myśli, a teraz zmniejszyło się to co najmniej o połowę, ale najważniejsze już przekazałam. Przechodząc powolutku do podsumowania, pozwolę sobie na momencik wspomnieć o przyjaciółkach Laury, które okazały się być postaciami jakimi i... Resztę dopowiem w recenzji Oddechu Wschodu. A także dodam, że powinniście zwracać sporą uwagę na to co autorka umieszcza między wierszami, bo wtedy o wiele szybciej (nawet przed Laurą) zrozumiecie jaki sekret skrywa owy przystojniak. Okładka, autorka postawienia na minimalizm, który według mnie był najlepszą opcją. Ciemne kolory i delikatna kobieca twarz nadają aurę tajemniczości, która akurat jest bardzo wskazana.
"Uważaj, czego pragniesz, bo się spełni"
Reasumując, nie spodziewałam się tak interesującej powieści, która spędzała mi sen z powiek, jeśli ktoś zna mnie nieco bliżej to wie, że nie przepadam za e-bookami, natomiast tego pochłonęłam w rekordowym tempie, przez co nieco zaniedbałam przez to inne sprawy( ale nie żałuję). Polecam tą książkę z całego serca, ot chwytliwy romans pomieszany z fantastyką i nutką thrillera. Przypominam też, że niedługo premiera drugiego tomu, który zagwarantuje nam kolejną dawkę dobrej powieści ale o tym nie tutaj i kiedy indziej. Polecam :)
Pozdrawiam, Sara ❤
Kusi mnie wątek fantastyczny tej książki. Może zaczekam aż pojawi się cała seria, albo gdy będę miał więcej czeasu i sięgnę po tę książeczkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://ksiazki-czytamy.blogspot.com
Czytałam już jedna recenzję tej książki i miałam ją w planach, ale po Twojej recenzji koniecznie muszę ją przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńDziękuje!
Pozdrawiam,
lunafisher.blogspot.com
Przemawia do mnie element fantastyki w całej historii bo ją kocham <3
OdpowiedzUsuńI może przeczytam, mimo że romanse trzymam bardzo na dystans :D
Świetna recenzja ;)
Pozdrawiam ciepło
Niby się wzbraniam przez romansami, ale może ten by mi się spodobał.
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam tę książkę. Jestem ciekawa jak ja ją odbiorę i czy mi się spodoba. ;)
OdpowiedzUsuńKiedy wyniki konkursu?
OdpowiedzUsuńPost jest zaplanowany na jutro
UsuńCoraz bardziej intrygująco brzmi, muszę się sama przekonać :-) pozdrawiam ucztadladuszy.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę, ale bardzo mnie zaciekawiłaś :)
OdpowiedzUsuńNie przeczytałam recenzji bo sama mam to w planch zobaczyć co tam autorka naskrobała ;) jednak jak tylko to się zmieni zobaczę, czy nasze zdania są różne :D
OdpowiedzUsuńTo już druga pozytywna recenzja tej książki! Coraz bardziej się do niej przekonuję :)
OdpowiedzUsuńBook Beast Blog
Zakochałam się w tej książce, ale moją opinię już poznałaś jakiś czas temu:-)
OdpowiedzUsuńTo już któraś z pozycji recenzja, po której mam ochotę od razu sięgnąć po powieść :D
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać tę książkę! :) A okładka jest przepiękna.
OdpowiedzUsuń