Tytuł: Fałszywy pocałunek Autor: Mary E. Pearson Ilość stron: 432 Wydawnictwo: Initium Moja ocena: 10|10
"Jeśli komuś nie można ufać w miłości, to nie można mu ufać w niczym. Niektórych rzeczy nie można wybaczyć."
Przed przeczytaniem książki trafiłam na jedną, a może dwie recenzje który dość mnie zaintrygowały potem o niej zapomniałam, ale jak widać udało mi się nią dorwać. Lia jest księżniczką, która ślubem ma przypieczętować sojusz z innym państwem, ale zanim do tego doszło uciekła. przyznam się od razu, że na początku czytanie szło mi dość mozolnie, ale to dlatego, że co jakiś czas gubiłam się w narracji i nie rozróżniają księcia z zabójcą, bo brałam ich na odwrót (ile to zdanie ma sensu w sobie? chyba niewiele xd)
"Zjedzą cię żywcem, jeśli zobaczą, że się boisz."Tak jak wspominałam Lia jest księżniczką, ale nie taką zwykłą, to pierwsza córka domu Morrighanów (dziwnie mi się kojarzy z dworem cierni i róż), a także osobą, która niezbyt przepada za tradycją, chociaż jej królestwo aż się nią dławi. Zdezerterowała tylko dlatego, że wierzy w ślub z miłości, co bardzo mi się podobało, bo okazała się bohaterką konkretną i odrobinę (a może więcej) romantyczną, jednak niech was to nie zwiedzie, bo z księżniczki ma głównie pochodzenie. Jej postać jest jedną z tych, które najbardziej nas zdumiewają. Przyznaję też, że Lia to bardzo barwna bohaterka i przede wszystkim konkretna.
O księciu i zabójcy będę musiała powiedzieć nieco mniej by nie psuć wam przyjemności z odkrywania intrygi i tajemnice na dworze królewski, a także w wiosce, w której Lia się ukrywa.
Książę, moim pierwszym wyobrażeniem był młody mężczyzna ze skłonnościami do narcyzmu i lekką fobią społeczną, nawet nie wiecie jak bardzo się myliłam! Niemniej jednak o tym przeczytacie w książce. Dodam tylko, że to właśnie on zasługuje na miano mojego ulubionego bohatera. Troszkę go zaklepuję, ale mogę się podzielić.
Zabójca, z tym z kolei miałam lekki problem, bo moja dziwna wyobraźnia wyidealizowała tego… gnojka. Nawet nie kryję swojej niechęci, ale nie, nie nielubię go przez to, że został wysłany aby zabić Lię, ale z wielu innych powodów, które również znajdziecie w książce. Bardzo mnie intrygował, bo co do niego myliłam się równie mocno jak do poprzedniej osoby.
"Niech twój koń kopie kamienie prosto w zęby twego wroga."
Oczywiście to nie są jedyne ciekawe postacie, autorka ma w przygotowaniu parę bardzo fajnych bohaterów. Jak wspomniałam gdzieś na początku - czytanie szło mi mozolnie, ale gdy się wkręciłam… To nie mogę uwierzyć, że właśnie piszę jej recenzję. Dobra nie będę owijać w bawełnę, bo za każdym razem robię to samo. Autorka ma lekkie pióro, ale nieco zbyt chaotyczne. stworzyła bardzo oryginalne i rozwinięte uniwersum, które aż emanowało historią, a także urozmaicone zostało w historyczne teksty, które miały duże znaczenie w fabule. Mary ma bardzo bujną wyobraźnię i to doskonale się sprawdziło przy Fałszywym Pocałunku, bo ogrom informacji sprawiał, że coraz bardziej zakochiwałam się w świecie przez nią wykreowanym. Co lepsze bohaterowie, których stworzyła okazali się być oryginalni i wybijają się ponad schematy, pełnowymiarowe postacie z krwi i kości. Zakończenie mnie bardzo zaskoczyło i... To po prostu skandaliczne skończyć w tak ważnym momencie! Okładka jest bardzo klimatyczna, choć postać na niej ( Chyba miała imitować Lię) totalnie mnie leży, aczkolwiek wielki i piękny księżyc wszystko naprawię.
"Trzymajcie mnie. Wygląda na to, że nasz książę przeczyścił wreszcie jakiś komin!"
Podsumowując, jest to powieść pełna zaskoczeń i mylnych wrażeń. Jeśli szukacie ogromnego romansu, to nie jest to książka dla was, choć nie oszukuję, że trochę go tu znajdziecie.Nie jest raczej utwór pełen etykiety dworskiej czy rozmyślania o tym, co ubierze się na wieczerzę, ale odwagi i przygód, które utwierdzają mnie w przekonaniu, że był to jeden z lepszych moich wyborów, a także z czystym sercem pozwoli polecieć ją dalej. Dlatego całym serduchem wam polecam.
Pozdrawiam, Sara ❤
Nie słyszałam chyba jak dotąd o tej książce, a mogłaby mi się ona spodobać. Jestem ciekawa tego zakończenia, więc zapiszę sobie tytuł. ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam i nawet jest recenzja na moim blogu ;) Bardzo mi się spodobały opisy przyrody są wręcz magiczne. Czekam na drugi tom :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś wezmę tę książkę, ale to raczej bliżej nieokreślona przyszłość.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://ksiazki-czytamy.blogspot.com/
Mam już ją zapisaną na liście do przeczytania, a Twoja recenzja bardzo mnie przekonuje! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie i nie znam tej książki. Może kiedyś przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńA ja nie słyszałam o tej książce i nie ukrywam, że raczej po nią nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńW sumie nie mam pojęcia co o niej powiedzieć, nie jestem ani za ani przeciw. Pewnie jak będę miała okazję, to ją przeczytam, ale jest mi ina raczej obojętna ;)
OdpowiedzUsuńPo tak wielkim poleceniu czyt. " z całego serducha" chyba muszę przeczytać. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
lunafisher.blogspot.com
Czytałam i mi się podobała:) Czekam na drugi tom bo, mam wrażenie, że fabuła dopiero się rozkręca!
OdpowiedzUsuńBook Beast Blog
Kolejny raz spotykam tę książkę i jestem coraz bardziej zaciekawiona :-)
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie. Ale na pewno znajdą się tacy którym się spodoba.
OdpowiedzUsuńOkładka dla mnie jest okropna, ale jestem ciekaw treści :)
OdpowiedzUsuńNie dla mnie, a do tego odstrasza mnie ta okropna okładka :)
OdpowiedzUsuń