niedziela, 5 sierpnia 2018

"Piekielna miłość" K.N. Haner

Tytuł: Piekielna miłość  Autor: K.N. Haner  Wydawnictwo: EditioRed  Ilość stron: 384  Moja ocena: 10|10🔥🔥
"Najbardziej bolą te rany, które pozostają w psychice. To blizny, które nigdy do końca się nie zagoją."


     Nie pierwszy raz jestem w szoku po przeczytaniu książek Kasi. "Piekielna miłość" to zwieńczenie historii Nicole i Marcusa i uprzedzam, że tu się dzieje więcej, a nawet i o wiele więcej niż w "Zakazanym układzie", także radzę się zabezpieczyć i w chusteczki i w spory zapas czekolady, który pomaga na smutki, przynajmniej mi, nie ma to jak zajadać takie rzeczy :D
"Tylko ludzie bez celu i sensu życia boją się śmierci."
     Jak kiedyś wspominałam Nicole to cholernie silna kobieta, która tak naprawdę dopiero teraz doświadczyła prawdziwego piekła na ziemi i to wcale nie za sprawą Paula. Jej zachowanie uległo ogromnej zmianie - przestała być tak strasznie naiwna, stała się nieco agresywna i z całą pewnością o wiele bardziej uparta. Wcale mnie to nie dziwi i uważam, że po przeczytaniu chociaż w połowie przyznacie mi rację, bo taka ewolucja to naprawdę coś.
"Wrogów się nie szanuje, ale konkurencję owszem. Szanuje się przeciwnika godnego uwagi."
     Natomiast osobą, która uległa największej metamorfozie (i tu nie powinniście być w ogóle zdziwieni) jest Marcus. Bezlitosny gangster, który jak sam twierdził nie miał serca, a jednak ta mała i niezbyt istotna kobieta udowodniła, że nawet w osobie tak twardej jak Marcus drzemią uczucia, które zwykle ukryte są pod fasadą wielu masek, oczywiście każda na inną okazję żeby nie było nudno. Miłość w każdej formie zmienia i formuje na nowo. Marcus Accardo przekonał się o tym na własnej skórze. Przyznaję, że chętnie bym opowiedziała więcej na temat jego przemiany, ale to wiązałoby się z tym, że musiałabym zdradzić za dużo szczegółów, które są po prostu za fajne żeby je tak po prostu zdradzić.
"Kto powiedział, że każda miłość musi zacząć się pięknie? Najważniejsze jest, by jej koniec był lepszy od początku. Byśmy byli lepsi."
     Nie po raz pierwszy powiem i potwierdzę stwierdzenie "Kasia Haner to królowa dram", nie żartuję! Skąd ta kobieta ma takie pomysły?! Czasem się zastanawiam czy bardziej chcę ją udusić czy uściskać XD Przypuszczam, że nie tylko ja mam takie rozterki jak czytam jej książki. "Piekielna miłość" dostarcza naprawdę szeroką gamę emocji. Jak zwykle wspomnę o lekkim piórze autorki, które wprost uwielbiam, chyba nie ma książki Kasi, która choćby w najmniejszym stopniu nie przypadła mi do gustu, jedne podobają mi się mniej inne z kolei bardziej, wiadomo, do której części należy ta. Akcja jak zwykle prowadzona jest dynamicznie i ciekawie, autorka lubi nas zaskakiwać co widać w każdej jej książce. Czy podobało mi się zakończenie historii Nicole i Marcusa? Och, żeby tylko. Byłam, jestem i będę zachwycona jak to się wszystko potoczyło.
     Okładka jak to okładka, wiele powiedzieć na jej temat nie mogę, bo każda książka z gatunku literatury kobiecej ma dosyć podobny schemat, choć przyznaję, że bardzo mi się podoba, jest dosyć klimatyczna i pasuje do poprzedniej części.


     Powolutku przechodząc do podsumowania, książka jak bodajże już dwa razy wspominałam jest to zwieńczenie Serii Mafijnej, która opowiadała historię Nicole i Marcusa. Autorka stworzyła świetnych bohaterów, nie szczędziła sobie sił także na fabułę. Oczywiście nie brakuje dram i wielkiego, a nawet ogromnego zwrotu akcji, którego jak przypuszczam nikt się nie spodziewał. Ja osobiście jestem zachwycona, myślę, że i wam przypadnie do gustu. Z całego serca polecam, bo królowa dramatu jest tylko jedna.

Pozdrawiam, Sara ❤

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka