"[...] Czasem dzieją się w życiu takie rzeczy, które pozostawiają miłość w zawieszeniu. Ale jeśli ktoś jest Twoją bratnią duszę, nic nie powstrzyma cię od bycia w końcu razem."
Odkąd przeczytałam serię Driven Kristy Bromberg stała się jedną z moich ulubionych autorek z kategorii literatury kobiecej, więc obok Sweet Cheeks nie mogłam przejść obojętnie.
Saylor Rodgers - to główna bohaterka owej książki. Zostawiła toksyczny, aczkolwiek bardzo opłacalny związek - Mitch pochodził z poważnej i bogatej rodziny (bardzo wpływowej), ale co jej po pieniądzach skoro nie może robić tego co kocha, bo Mitch nienawidził jak była brudna od lukru (w ogóle nie lubiłam tego faceta, miał nieco zbyt wysokie ego i zbyt lekceważący stosunek do kobiet). Wracając jednak do Saylor, to silna kobieta, która rzuciła się na głębokie wody po to żeby spełnić swoje marzenia - otworzyła cukiernię, choć wiedziała, że matka Mitcha ma wpływy i mogła ją w każdej chwili zniszczyć, czy wspominałam, iż cukiernię nazwała właśnie Sweet Cheeks? Czy Say kiedykolwiek kochała tego nadętego dupka? Być może przez chwilę, niemniej jednak to tylko i wyłącznie po to, aby zapełnić pustkę po Hayes'ie, który zostawił ją bez słowa.
Hayes Whitley - Hollywoodzki aktor, który w ekspresowym tempie pnie się po szczeblach sławy i uwielbienia, któż go nie zna, każda kobieta, która choć raz zobaczyła go na ekranie, zapragnęła go w swoim łóżku (choć tak naprawdę go nie znały). Jak na gwiazdora przystało - jest uwikłany w parę intryg, które tylko napędzają karuzelę sławy oraz ma niezbyt wygodną umowę, która w późniejszym czasie może być dla niego niezwykle upierdliwa. Stary znajomy Rydera, brata Saylor, któremu wisi sporą przysługę, właśnie tak ich drogi się ponownie krzyżują. Hayes to ciekawa postać, dosyć barwna i charakterystyczna, choć nie mogę powiedzieć, że go uwielbiałam, to szczerze mogę przyznać, że nie był najgorszy."Stał się moim pierwszym zauroczeniem.Później moją pierwszą miłością.A potem... moim pierwszym zawodem miłosnym."
Kristy Bromberg ma w sobie tę iskrę, która sprawia, że z przyjemnością sięga się po jej kolejne powieści, bohaterowie często są wykonani autentycznie przez co łatwiej jest się wczuć w daną powieść. Kristy niewiele można zarzucić, zwykle ma lekkie i dosyć oryginalne pióro, potrafi dobrze wykreować fabułę i po prostu zachwyca barwnymi bohaterami (choć tu byli nieco mniej dobrzy niż w poprzednich jej powieściach), którzy są prawie tak prawdziwi, że można utożsamiać się z ich niektórymi cechami.
"Teraz wiem, dlaczego ja zawsze porównywałem każdą kobietę jaką kiedykolwiek pocałowałem do Ciebie."Jednak ta książka nie kupiła mnie bohaterami, a fabułą, która być może jest zbyt schematyczna i cukierkowa, ale czasem mnie jeszcze to rusza. Pierwsza miłość nie zawsze jest tą ostatnią, ale tu pokazano, że może nią być bo nigdy nie wiadomo, kiedy nasze drogi ponownie się zejdą. Reasumując, cała powieść choć nieco schematyczna tak jak wspominałam, to nadal ciekawa, każdy element został dopracowany i przemyślany. Bohaterowie wydają się naprawdę ciekawi, choć nie są powalający. Co do okładki to raczej niewiele wyróżnia się na tle innych okładek literatury kobiecej. Polecam każdemu, kto szuka raczej mało wymagającej powieści, bo tu nie ma się w sumie nad czym skupiać.
Pozdrawiam, Sara ❤
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)