"Długo siedziałam cicho. Bałam się. Byłam zależna. Myślałam, że jestem zależna. Myliłam się. To ty chciałeś, żebym tak myślała. To koniec. Odchodzę."
Przyznam, że po opisie wydawała mi się naprawdę ciekawa, nie spojrzałam natomiast jak długa jest owa powieść, czy raczej bardziej opowiadanie, bo to nawet nie było porządnie napisane czy w ogóle rozbudowane. No nie powiem, szału to tu raczej nie było, a sama mam sobie za złe, że nie sprawdziłam jak długie jest to cacko, nie oszukujmy się, gdybym spojrzała na coś innego niż opis i okładka to w życiu bym po to nie sięgnęła, nawet jeśli opis byłby zniewalający.
Miała to być ciekawa opowieść o aniołach, jednak czy zauważyliście na początku zdania "miała"? Otóż to, zamiast ciekawej opowieści dostaliśmy - no w zasadzie to chaos i troszeńkę bezsensownego tekstu, w dodatku narracja drażniła mnie na tyle, że to sto czy ponad sto stron męczyłam rok. ROK. Dawno się tak nie umęczyłam, a chciałam naprawdę dotrwać do końca, bo co to dla mnie te sto stron. Jedyne co w miarę mi się podobało to opis no i okładka, bo reszta to jeden wielki misz masz (wypełniony samymi kropkami) i lenistwo autorki, gdyż można byłoby z tego zrobić z tego coś naprawdę dobrego, ale każdemu się raptem spieszy do wydania TEGO. Oczywiście nie mam na zamiaru obrażać ani ubliżać autorce, ale nie oszukujmy się, mogła zrobić to lepiej. O wiele.
Pióro i styl autorki jest niestety nijaki, naprawdę spodziewałam się czegoś z grubsza innego, no nie wiem chociażby bardziej wartościowego do czego warto wrócić, a tu takie coś. Jest mi ogromnie przykro, że tak wyszło i że nie jest to przychylna mini recenzja, a zwykłe stwierdzenie przykrych i nieprzyjemnych faktów, bo jest wiele innych o niebo lepszych tekstów, które według mnie bardziej zasługują na wydanie, gdyż jedyne co wyniosłam z lektury to ból głowy. Niezbyt często narzekam na narrację, chyba mój mózg wypiera nieprzyjemne wspomnienia, bo w chwili, w której to piszę nie jestem w stanie poprawnie stwierdzić czy to była pierwszoosobowa czy cholera wie jaka, ale była naprawdę irytująca. Psychoskok jest naprawdę interesującym wydawnictwem, które w swojej ofercie mają fajne i ciekawe książki, ale także te czarne owce, które zrobione są na odwal się. Doceniam jednak interesującą i minimalistyczną okładkę.
Pozdrawiam, Sara ❤
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)