"Wolę zginąć próbując, niż przeżyć resztę życia zastanawiając się, czy mogło mi się udać."
Nie oszukujmy się, oprawa graficzna jest po prostu piękna, w zasadzie to głównie ona przekonała mnie do sięgnięcia po tę książkę, choć opis jest równie kuszący. Ponoć jest to raczej powieść dla dzieci, ale szczerze mówiąc nie jest to wiążące, myślę, że spodoba się każdemu, kto kiedykolwiek lubił baśnie, bo t mamy je wszystkie razem, w nieco mniej znanych odsłonach. Alex i Conner to bliźniaki, tyle że poza podobieństwem fizycznym, różni ich absolutnie wszystko.
Alex - to niezwykle inteligentna i ambitna dziewczynka, która kocha naukę, jest idealnym przykładem mola książkowego oraz nie oszukujmy się kujona, który raczej nie do końca dogaduje się z rówieśnikami. Alex uciekała do krainy baśni, gdy działo się coś nie tak, dlatego gdy trafia do Krainy Opowieści nie tylko jest przerażona, ale także uradowana, że być może spotka swoich jedynych przyjaciół.
Conner natomiast jest niezbyt dobrym uczniem, śmiało można powiedzieć, że wręcz jest nędznym uczniem, ciągle zasypia na lekcjach, raczej nie przykłada się zbytnio do zadań domowych, nie i cóż z całą pewnością brakuje mu pokory, każde z nas chodziło, bądź dalej chodzi do szkoły i wie, iż czasem warto ugryźć w język i powiedzieć to co nauczyciel chce usłyszeń, a Conner raczej do najrozważniejszych nie należy, choć gdy trafia do Krainy Opowieści jego zachowanie ulega ogromnej zmianie, zupełnie jakby zamienili się z Alex, tym razem to on był tym rozważnym i zdrowo myślącym.
Autor stworzył naprawdę interesujący świat, do którego wraca się z ogromną przyjemnością, najbardziej cieszyły oko niezwykle dopracowane szczegóły, a także bohaterowie, którzy nie dość, że byli znakomicie wykreowani w dodatku bardzo prawdziwi, niemalże namacalni. Wspominałam już w którejś tam recenzji, że uwielbiam, gdy w książkach są mapy, tu ją mamy i jest równie piękna jak reszta książki, nie wiem w zasadzie dlaczego tak dużą uwagę przykładam do map, przypuszczam, że daje mi to całkiem wyraźny obraz krainy, w której się znajdujemy. Okładka to również coś, do czego zwykle uwielbiam się przyczepić, nie zawsze złym tego słowa znaczeniu, w tym wypadku jest to niemalże arcydzieło. Nie dość, że okładka jest twarda, to w dodatku oprawa graficzna i wykończenia są piękne i dopracowane, widziałam resztę książek z tej serii i już wiem, że każda kolejna jest jeszcze ładniejsza."Bez względu na to, co człowiek robi, nie sposób zadowolić wszystkich."
Chris Colfer ma ciekawe pióro, lekkie i proste w dodatku używa przyjemnego i przystępnego języka, który dla nikogo nie powinien stanowić trudności. Chris umiejętnie wykreował bohaterów, podczas czytania da się również wyczuć zaangażowanie, które włożył w pracę nad powieścią, a także w kwestię dopracowania detali. Jestem zachwycona faktem, iż dosyć młoda osoba tak dobrze poradziła sobie z książką, a także aspektami, o których wspomniałam troszkę wyżej, w zasadzie nie raz.
"(...) Moim zdaniem to, kim jesteście, nie ma znaczenia. Życie nigdy nie składa się z prostych rozwiązań. Bez względu na to, jak ciężkie próby macie za sobą, zawsze będą was czekały dalsze trudności."Reasumując, jak widać dosyć się wkręciłam w tę powieść i jestem naprawdę miło zaskoczona tym, że Chris trafił w mój gust niemalże od razu i już teraz wiem, że po następny tom sięgnę, gdy tylko zdecyduję się go wydać. Zdążyłam już o tym wspomnieć, ale czyta się to naprawdę dobrze, głównie przez ogromną dbałość o szczegóły i fajny przystępny język, oczywiście tłumaczenie również było dobre. Dodatkowo jest dla osób, które uwielbiają ładne okładki to już wiecie, że polecam, mi bardzo wpadła w oko. Zapewniam, ze mimo, iż książka jest głównie przeznaczona dla najmłodszych czytelników, to ci nieco starsi również będą zadowoleni, gdy zdecydują się po nią sięgnąć.
Pozdrawiam, Sara ❤
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)