Autor: Delia Ephron Tytuł: Siracusa Tłumaczenie: Agnieszka Walulik Wydawnictwo: W.A.B. Liczba stron:362 Moja ocena: 6/10
"Zrobiłeś mi coś niewybaczalnego - powiedziała."Siracusa to trzymający w napięciu thriller psychologiczny. Delia Ephron, znakomita pisarka i scenarzystka filmowych hitów, mistrzowsko buduje napięcie między bohaterami." ~ tak brzmi jedno ze zdań na tylnej stronie okładki. A wiadomo jak to z okładkami bywa- lepiej nie oceniać według nich i nie do końca im wierzyć, gdyż chcą one zachęcić do kupna danej książki. Tak przynajmniej pomyślałam. Z kim jednak mamy do czynienia podczas tej historii?
-Nic nie jest niewybaczalne.- odparłem - Wszystko zależy od twojej zdolności wybaczania"
Michael-pochłonięty nad pracą przy swojej nowej powieści, a także zajęty romansowaniem i zdradzaniem żony z panną K.
Lizzie - żona wyżej wymienionego degenerata, która stara się cieszyć każdym dniem i korzystać z życia. Wszędzie jest jej pełno, jednak nie da się jej nie lubić.
Taylor-sztywna i zasadnicza kobieta, której jedynym celem jest monitorowanie życia własnej córki dwadzieścia cztery godziny na dobę i wypowiadanie się za nią. Poza tym, że jest nadopiekuńcza jest również marudna aż do przesady.
Finn-mąż Taylor, który czuje się nie tylko w ich małżeństwie, ale i rodzinie niczym zbędny element obrazka, który równie dobrze mógłby nie istnieć. Nie przejmuje się tym jednak, gdyż zbyt skupiony jest na flirtach z okolicznymi kobietami, smakowaniem win i i potraw, a przede wszystkim nowymi przygodami i ludźmi.
Do tego kwartetu brakuje jeszcze tylko Snow, czyli owej dziewczynki, której życie bez przerwy jest kontrolowane przez jej rodzicielkę. Podobno jest ona nieśmiała,więc wtapia się w tło tak, że czasem ciężko zapamiętać, że w ogóle jest.
Cała piątka wyrusza na wakacje. Ich relacje nie są zbyt zażyłe i wspólny wyjazd jest dziełem przypadku i odrobiny alkoholu. Co jednak się dzieje, gdy skrajne osobowości zmuszone są do spędzania razem czasu? Przepis na katastrofę gwarantowany?
Zaczynając od gatunku thriller. Nie odczułam, że jest to ten konkretny gatunek. Coś, co trzyma w napięciu? Można nawet powiedzieć, że zachodzi o coś związanego z grozą, ale nie tutaj. Bardziej powiedziałabym, że to powieść obyczajowa. Chyba, że jedna sytuacja, która kręci się w obrębie może pięciu stron definiuje całą książkę? Mocno naciągane.
Bohaterowie są różni. Mamy wgląd w myśli każdego, gdyż przeżywamy historię z perspektywy Lizzie, Taylor, Michaela i Finna. Wiele razy miałam ochotę pomieszać ze sobą te dwie pary.
Taylor chciała zbudować wokół siebie i córki bańkę bezpieczeństwa, i w niej żyć. Michael pisał książkę i odbijał własne przygody na całej historii. Zrobił sobie grę z życia. Taylor i Snow były nim zauroczone. Mam wrażenie, że tylko Finn i Lizzie byli gdzieś z boku podczas całej tej farsy. Byli sobą i nie obchodziły ich wszystkie gierki, mimo że sami zostali w nie wplątani.
Zakończenie dość niespodziewane, natomiast liczyłam na coś innego. Mam wrażenie, że całość nie dążyła do konkretnego celu, a raczej jakby chciała opowiedzieć historię z wakacji dwóch par, gdzie w międzyczasie wydarzyło się coś, co było na tyle ciekawe, że zmieniło dalsze życie niektórych ludzi.
Czy poleciłabym? Ciężko stwierdzić. Nie jest to pozycja ciężka, nie skłania do głębszych refleksji.
Jednocześnie nie śledzi się akcji z zapartym tchem, bo jej jako tako nie ma. To coś jak jedzenie zwyczajnej papki w której raz na kilkanaście łyżek znaleźć można kawałek czegoś, co ma więcej smaku. Mimo tego nadal chce się ją jeść tylko po to, żeby przekonać się czy cała miska wypełniona jest pulpą, czy może na jej dnie czeka jakaś smakowita niespodzianka.
Dajcie znać, jeśli znacie jakieś ciekawe thrillery psychologiczne i co sądzicie o tym :)
Black clare
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)