Tytuł: Więcej upiornych opowieści po zmroku Autor: Alvin Schwartz Tłumaczenie: Piotr Kuś Wydawnictwo: Zysk i s-ka Ilość stron: 136 Moja ocena: 2|10
To zbiór kolejnych „Strasznych” opowieści, które no niestety, według mnie ta straszność była nieco żenująca, ale nie każda opowieść, niektóre były w porządku, niekoniecznie przerażające, ale całkiem niezłe. Narracja nie uległa zmianie, dalej jest skonstruowana tak, że jakbyśmy chcieli je opowiedzieć, nie byłoby konieczności przekształcania. Poprzednia recenzja była również niezbyt przychylna, żenada się powtarza, ale żeby nie było – ilustracje dalej są ciekawe i klimatyczne, pokuszę się nawet o stwierdzenie, że to one bardziej zapadają w pamięci jako te niepokojące. Są co prawda nieco niechlujne, ale taki już ich urok.
Już stwierdziłam w poprzedniej recenzji, autor ma ciekawe pióro, niezbyt wymagające, bardzo proste i według mnie, mimo wszystko troszkę jednak przeznaczone dla dzieci. Okładka to w sumie kadr z filmu, który niestety również nie spełnił moich oczekiwań – no szału nie było.
Reasumując, sięgnęłam po tę książkę z czystej ciekawości, dosłownie czasem zmieniam się w masochistkę i czytam coś, co „nie do końca” spełniło moje oczekiwania. Ilustracje są klimatyczne i ratują trochę obie te książki, bo przez resztę da się „przepłynąć”, ale albo ja jestem starą marudą, albo to faktycznie książka, która bardziej przestraszy dzieci aniżeli osoby nieco dojrzalsze. Jedyne co mogę pochwalić to właśnie ilustracje, ale wiadomo, że nie kupimy szajsu, tylko i wyłącznie ze względu na fajne obrazki, ale fajnie, że została porządnie wydana, w twardej oprawie i na niezłym papierze.
Pozdrawiam, Sara
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)