Tytuł: Spowiedź Hana Solo - byłem przemytnikiem w Indiach Autor: Cezary Borowy Wydawnictwo: TBR Liczba stron:406 Ocena:5/10
Zostanie po nas garść anegdot.
Kiedy dostałam tę książkę w swoje ręce, to pierwsze co rzuciło mi się w oczy, to Hana Solo. Potem sobie pomyślałam, że kojarzy mi się z Gwiezdnymi wojnami, których nigdy nie oglądałam, a jednak jakichś bohaterów bym z nimi skojarzyła. Okazało się, że faktycznie to postać z wyżej wymienionej serii. Ta historia jednak nie ma związku z galaktycznymi podróżami, choć może w czasach PRL-u podróże małe i duże, których doświadczył autor, były dla innych niczym lot na inną planetę.
Spowiedź autora jest dość obszerna. Podzielona na kiedyś i dziś, ukazuje nam jak zmieniła się nasza rzeczywistość przez ten czas. Choć pewnie dla wielu jest to mgliste wspomnienie, a dla jeszcze innych (w tym mnie) opowieści opowiadane przez rodzinę jak to kiedyś się żyło. Jest to więc mały wehikuł czasu dla każdego, kto chciałby tego życia w tych ostatnich dziesiątkach XX wieku doświadczyć.
Historie o umiejętnościach Polaków i ich przemytniczym życiu, zarabianiu pieniędzy, ale też odbywaniu ciekawych podróży (choć pewnie niekoniecznie wygodnych), a do tego dreszczyk adrenaliny, który może w danym momencie nie jest taki super, jednak po czasie się go dobrze wspomina, tworzy obraz ludzi z tamtych lat i jak człowiek radził sobie sam wtedy, kiedy życie trzeba było złapać za nogi i je rozruszać. Jakoś w końcu musiało się odegnać szarość codzienności.
Poza tym wszystkim są jeszcze zdjęcia, które dla mnie są świetne przez to, że nie są idealne. Nie są robione przez profesjonalnych fotografów, tylko przez ludzi, którzy podróżowali i chcieli uchwycić moment. Dzięki temu widać prawdziwych ludzi, którzy ciężką pracują.i brudne ulice, które przełamują wyobrażenia o zagranicznym raju z przefiltrowanymi, szczęśliwymi i idealnymi ludźmi
Jak już kiedyś wspominałam w jednej z recenzji książek, które są prawdziwą historią - nie mogę w żaden sposób ocenić bohaterów, bo nie są oni wymyślonymi postaciami, tylko ludźmi z krwi i kości, którzy naprawdę żyli, a nawet wciąż żyją. Podobnie z fabułą, którą było samo życie.
Na pewno jest to pozycja odkrywcza i uświadamiająca. Zawsze uważałam, że czasy PRL-u mimo ogólnego braku wielu rzeczy, były okresem, gdzie powstało wiele niesamowitych utworów, filmów, programów i karier ludzi, którzy mają ogromny talent. Gdzieś zawsze mi się mimo wszystko nasza Polska Republika Ludowa kojarzy bardzo kolorowo w tamtych latach, choć według spowiedzi Hana Solo, to trzeba było samemu sobie tę rzeczywistość kolorować i jakoś o nią walczyć.
Coś jest w tych słowach, że zostanie po nas garść anegdot. W końcu te rzeczy, które robimy mają szansę na pamięć, jeśli są wyjątkowe, a nawet powiedziałabym, że w głównej mierze zabawne. Ta pozycja myślę, że jest niesamowitą pamiątką dla tych, którzy w tej podróży uczestniczyli i mogą przeżyć ją od nowa. To trochę jak historia kawałka ze swojego życia spisana na papierze. Kto by nie chciał czytać opowieści, której jest częścią?
Rozumiem, że czytanie podróżniczych książek jest trochę jak jedzenie cukierka przez papierek, jednak ciężko byłoby nawet odtworzyć podobne wycieczki, skoro czasy PRL-u się już dawno skończyły. Polecam jednak dla tych, którzy chcą wskoczyć w taką papierową maszynę czasu i poznać tę naszą rzeczywistość od innej strony ;D
Pozdrawiam, Klaudia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)