Tytuł: Kiedyś dogonimy Paryż Autor: Magdalena Kołosowska Wydawnictwo: Replika Liczba stron: 351 Ocena:7,5/10
Nie Paryż, nie Berlin i nie Lizbona, fabryczne do bólu miasto, nikt nie zwraca na mnie uwagi, nie istnieję, jest wczoraj albo miesiąc temu, czterdzieści dni łez, małe mansardowe mieszkanie, które nie zaistniało, ale które mogło.Historie w których dorosłe kobiety mają już ułożone życie, które gdzieś tam po drodze się wykoleiło, zawsze wzbudzają we mnie sceptycyzm. Zwykle są to nudne opisy z mdławymi bohaterami i dialogami, które nie odbyłyby się w normalnym świecie. Kiedyś dogonimy Paryż wydawały się czymś podobnym do reszty obyczajówek, które w ostatnim czasie miałam wątpliwą przyjemność czytać...
Zosia od kilku lat jest rozwódką. Podział majątku jest czasochłonny i drogi, przez co kobieta prosi byłego męża, żeby kupił jej dom, a ona da spokój jakimkolwiek pieniądzom. Cezar początkowo niechętny, zgadza się na propozycję byłej żony i w wyznaczonym przez nią czasie, znajduje jej dom. Wszystko byłoby cudownie, bo dom jest naprawdę piękny, a jednak odległość od Piotrkowa przeraża Zosię.
Gdy początkowa niepewność znika, kobieta wprowadza się do swojego nowego domu, a niedługo później spotyka swojego dawnego kolegę z pracy - Filipa. Już od pierwszego spotkania czuć między nimi napięcie.
Do tego dochodzą dwie wchodzące w dorosłość córki, demony przeszłości i dwie zwariowane przyjaciółki.
Po początkowej niepewności przełamałam się dość szybko i odetchnęłam z ulga, ponieważ przedstawiona historia okazała się być nie tylko ciekawa, ale też zabawna,
Główna bohaterka jest postacią, której losy śledzi się z ciekawością i życzy z całego serca szczęścia. Nie jest to kobieta ani głupia, ani naiwna, raczej twardo stąpająca po ziemi, niewymagająca od życia zbyt wiele.
Liczyłam na rutynę, dużo opisów i mało faktycznych wydarzeń wpływających na fabułę. Naprawdę pozytywnie zaskoczyłam się tempem akcji i jej zwrotami.
Filip to mężczyzna, który robi dobre wrażenie, jest troskliwy i romantyczny. Wiek obojga skłania ich do szybszego rozwoju relacji, ponieważ wiedzą, że nie mają nic do stracenia.
Wątek miłosny jest ciekawy (i to nie jeden). Podoba mi się podejście do każdego bohatera. Większość postaci ma własną historię, przez co nie tworzą tła pod życie Zosi.
Dialogi są bardzo naturalne, a wstawki z komunikatorów to trafiony pomysł i dobre rozwiązanie na rozwój relacji między bohaterami. Książka porusza wiele problemów, które dotykają nas na co dzień, pokazuje jaki los jest przewrotny, a miłość nie taką, o jakiej marzyliśmy.
Niektóre zwroty akcji dało się przewidzieć, niektóre były zupełnie niespodziewane. Nie wszystkie były pozytywne, jednak cieszę się, że całość nie ocieka lukrem, a po prostu ukazuje rzeczywistość, która często nas dotyka.
Całość kończy się w miejscu, który sugerowałby jakiś ciąg dalszy, może jakąś nadzieję... Nie wiem, czy pojawi się część druga, jednak na pewno tę pochłonęłam szybko i podobała mi się.
Was zachęcam do sięgnięcia jak najbardziej.
Pozdrawiam, Klaudia 😇
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)