"Problem z pragnieniem polega na tym, że przez nie jesteśmy słabi."
Główną postacią jest siedemnastoletnie Alina Starkov, sierota, wychowanka Keramzinu i asystentka kartografa w Pierwszej Armii. Sporo przeszła w życiu i jedynym stałym punktem jest Mal, oddany przyjaciel. To cicha i raczej spokojna dziewczyna, niezbyt się wychylała – starała się nieprzyciągać uwagi, co w sumie było trudne, bo wychudzona i krucha Alina potrafiła się wtopić w tłum. Trzeba też przyznać, że jest inteligentna i szybko się uczy, ale niestety nie brakuje jej naiwności, co z pewnością wychodzi jej bokiem. Gdy okazuje się, że jest Griszą, wszystko się zmienia – rozkwita, nabiera odwagi i nowych talentów. Alina jest wyjątkową postacią, chociażby ze względu na specyficzny rodzaj umiejętności, które posiada.
"Co jest nieskończone? Wszechświat i ludzka zachłanność."
Mamy tu wiele postaci, o których warto wspomnieć, że nie jestem pewna czy aby na pewno starczy mi miejsca – Mal Orecev wychował się z Aliną w sierocińcu, był i jest jej najlepszym przyjacielem. Również służył Pierwszej Armii, ale na stanowisku Tropiciela – jednego z lepszych, o ile nie najlepszych. Odważny i gotowy do poświęceń, lecz też trochę naiwny. Lubiłam go, aczkolwiek mam sporą słabość do antagonistów i moją ulubioną męską postacią był Zmrocz, choć bardziej podoba mi się angielska wersja Darkling – lub inaczej Alexander, generał Drugiej Armii. Przebiegły, inteligentny i świetny w kwestii manipulacji, oczywiście wszystkie umiejętności szlifował i doprowadzał do perfekcji przez setki lat. Kolejną bardzo ciekawą postacią była Genya Safin, dziewiętnastoletnia formatorka, wyjątkowa w swoim fachu, inteligentna i piękna, a także utalentowana, choć niestety dosyć stłamszona. Ta postać ma spory potencjał i chętnie zobaczę, jak autorka ugryzie jej temat w innych powieściach.
"Kocham go tak mocno, że nie pozwolę mu zapędzić się tam, gdzie nie sięga odkupienie."
Fabularnie muszę przyznać, że podobała mi się ta książka, która w sumie jest wstępem do większego uniwersum, choć fani nazywają je Griszawersum – jestem ciekawa, jak bardzo jest rozwinięte. Mimo że może wydawać się schematyczna, to jednak doceniam wykonanie, które według mnie okazało się dosyć oryginalne i wciągające. Nie jest to zbyt długa powieść, ale intensywna i nie brak jej dynamizmu – naprawdę sporo się dzieje, jednak bez obaw nie sposób się zgubić. Przyznam szczerze, że w „Cień i kość” pióro i styl autorki odpowiadał mi bardziej aniżeli w „Dziewiąty Dom” - był lżejszy i przyjemniejszy, czytało mi się bardzo dobrze, a zakończenie zachęca do sięgnięcia po kontynuację. Językowo też nie było problemów, choć z pewnością mamy tu wiele nazw własnych, Leigh Bardugo postawiła na przystępną w odbiorze powieść. Kwestia bohaterów jest z pewnością dosyć rozległym tematem, jednak uważam, że autorka stworzyła wiele barwnych postaci, których rozwój chętnie się śledzi na kartach książek.
Natomiast jeśli chodzi o okładkę, to jestem zakochana w tym wydaniu – ładna i w dodatku twarda oprawa, wydaje się porządna – co więcej, tasiemka ułatwia zaznaczanie stron. Ma przyjemną kolorystykę i szczegółową mapkę w środku.
"Włóż ładne szatki i czekaj na następny pocałunek, na następne życzliwe słowo. Czekaj na jelenia. Czekaj na obrożę. Czekaj, aż zrobią z ciebie morderczynie i niewolnicę."
Reasumując, wychodzi na to, że powoli zaczynam być fanką twórczości Leigh Bardugo, bardzo podoba mi się styl, w jakim kreuje „Cień i Kość”, no i liczę, że utrzyma się on przez całe Griszawerum. Co więcej, różnorodność i autentyczność bohaterów również robi wrażenie, chyba trochę się do nich przywiązałam. Żeby tego było mało – uwielbiam wszelkie mapki i inne zdobienia, a tu mamy dosyć szczegółową mapkę i ozdobne elementy przy rozdziałach. Przyznaję, że nie spodziewałam się tak entuzjastycznej opinii, ale naprawdę dobrze wspominam tę książkę, czytało mi się sprawnie i przyjemnie, jestem ciekawa kontynuacji.
Pozdrawiam, Sara ❤
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)