czwartek, 5 sierpnia 2021

"Lato" Ali Smith

 


Tytuł: Lato Autor: Ali Smith  Wydawnictwo: W.A.B. Tłumaczenie: Jerzy Kozłowski Liczba stron: 382 Ocena:8,5/10

Po prostu spada plaga. Spada na niego, na jego umysł i na jego kraj zupełnie znikąd. Jest irracjonalna. Nie ma źródła. Po prostu się zdarza. Tak jak różne rzeczy, po prostu nagle się zmieniają, co ma nam unaocznić, że wszystko jest kruche i że szczęście, które uważamy za własne i wyobrażamy sobie, że będzie nasze na zawsze, może nam zostać odebrane w mgnieniu oka.  

Lato mimo bycia częścią cyklu Pór roku, nie ma związku z poprzednią pozycją. Sprawdziłam również kolejność i wyszło na to, że jest to ostatni tom, a nie drugi. Wychodzi więc na to, że zima jest początkiem wszystkiego, a lato zakończeniem, mimo że kojarzy się z radością, a w końcu jest jakiś smutek.
Wiosną mogliśmy dostrzec poczytać o Rilkem, Skahespearze, Katherine Mansfield, czy też Charliem Chaplinie, który jest też obecny Latem. Głównym jednak zainteresowaniem wydaje się postać Einsteina i częste nawiązania do Charlesa Dickensa. 
Tym razem nie starałam się czytać swoim zwyczajowym tempem (jak to miało miejsce Wiosną) i po prostu starałam się delektować słowami. Nie było to łatwe. Mimo historii kręcącej się wokół ludzi mających ze sobą coś wspólnego, czyli postaciowo uporządkowanej, to mam wrażenie, że była ona cięższa w odbiorze, niż ta poprzednia...

Robert Greenlaw ma trzynaście lat, głowę pełną najróżniejszych myśli, książkę o Einsteinie i starszą siostrę Sachę. Dziewczyna chce zmieniać świat, jej serce wypełnia wiara w to, że stanie się on kiedyś lepszy, gdy ludzie zrozumieją jak ważna jest ekologia. Oboje żyją z matką - Grace - niespełnioną artystką żyjącą przeszłością w samotności własnego domu. Niedaleko w innym domu żyje ojciec Roberta i Sachy wraz ze swoją partnerką Ashley, która pewnego dnia straciła głos i teraz po prostu milczy. 
Pewnego dnia w domu Greenlawów pojawia się Charlotte i Arthur. Razem wyruszają śladem Einsteina, ale przede wszystkim przeszłości Daniela i wspomnień Grace.

Nie wiem jak mam odnieść się do pióra autorki. To wszystko ma sens, a jednak jest tak sklejone - bez podziałów na dialogi, a myśli skaczą od jednej do drugiej. Nie można ani na chwilę tracić czujności, czy odlecieć gdzieś myślami, bo już po dwóch zdaniach nie wiemy o co chodzi. 
Coś jednak w tym wszystkim jest - sposób pisania naprawdę wciąga. Prowadzenie myśli wygląda tak, jakby Ali Smith przelewała je wszystkie w sposób ciągły wprost na kartkę. Do tego bohaterowie są bardzo poetyccy. Najważniejsze wydają się być dialogi - melancholijne, podszyte jakimś smutkiem... Przez to, że wszyscy są tacy, perspektywa spotkania osoby, która będzie rozumiała każde dziwactwo o jakim powiesz, albo po prostu rozmawiała i słuchała, wydaje się niczym magiczna więź.

Na okładce pojawiają się słowa takie jak przebaczenie, zrozumienie, cześć pamięci i carpe diem. I o ile nie mogę powiedzieć, żebym przeżywała z książką przebaczenie i zrozumienie, a bardziej akceptacje, tak z pewnością mogę to zrobić z carpe diem i czczeniem pamięci. 
Przeszłość przeplata się z teraźniejszością, a więc teraźniejszość jest dla przeszłości bardzo odległą przyszłością. Jest to smutne, kiedy człowiek zdaje sobie sprawę, że to nie po prostu jakaś historia wymyślonych (bądź nie) bohaterów. To los, który czeka każdego. Zapominanie, tracenie szczegółów, utrata ludzi, poczucie osamotnienia i utracenia dni, a przede wszystkim utracenia czasu w którym wydawało się nam, że wszystko przed nami. 
To jedna z tych książek, gdzie człowiek myśli o sobie z przyszłości i zastanawia się co zrobić do tej pory, żeby wzrok przyszłych nas nie był pełen żalu nad utraconym czasem. 

Polecam pozycję jak najbardziej, choć nie ukrywam, że jest też specyficzna, chwilami trudna w odbiorze i wymagająca pełnego skupienia. Nie zmienia to jednak faktu, że warto sięgnąć po jedną z cyklu Pór roku i samemu przekonać się czy odpowiada nam podobny styl. 

Pozdrawiam, Klaudia 🌞


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka