wtorek, 19 października 2021

"Beniamin Ashwood tom II Nieustanna ucieczka" A.C Cobble

Tytuł: Beniamin Ashwood. Nieustanna ucieczka (tom II)  Autor: A.C Cobble   Tłumaczenie: Dominika Repeczko Ilustracje: Leszek Woźniak  Wydawnictwo: Fabryka słów Liczba stron: 547  Ocena:7,5/10

-Ludzie widzą, że coś jest nie tak, i są przerażeni - odpowiedziała Amelia. - Ale to nie znaczy, że wiedzą, co robić. A czasem, jeśli nawet wiedzą, to nie mają dość odwagi, żeby to zrobić.

Od recenzji poprzedniczki minęło ponad pół roku. Czasami taka przepaść czasowa między poszczególnymi tomami wydaje się czymś niezbyt dobrym. Oczywiście biorę pod uwagę niecierpliwość względem dalszych części, ale też zagubienie w fabule. Myślałam, że początek historii o Benie Ashwoodzie czytałam raptem przed trzema miesiącami. Pamiętałam postacie i ich przygody, a więc na spokojnie mogłam zabrać się za Nieustanną ucieczkę, która już samym tytułem nasuwała mi myśl, że będzie tutaj jeden wielki motyw niekończącej się drogi...

Amelia po wydostaniu się z Sanktuarium musi uciekać, bo czarodziejki nie spoczną, dopóki jej nie dopadną. Jest w końcu zbyt cenną kartą przetargową, którą można byłoby wykorzystać przeciwko jej ojcu. Dziewczyna wraz z Beniaminem stara się dotrzeć do kogoś od kogo będzie mogła otrzymać pomoc. Po drodze czeka ich jednak wiele przygód i niespodzianek. Pojawią się przyjaciele, ale też wrogowie, których ciężko będzie odróżnić od tych pierwszych. Wszystko będzie popite słabym piwem z najróżniejszych miejsc podróży.

-Mówiłam ci, że nie lubię fajkowego dymu - oznajmiła.
-Wiem. - Rhys teatralnie wywrócił oczami. - Dlatego to ja będę palił.

Za pozycję nie zabierałam się długo, choć sceptycznie podeszłam do kolejnego tomu na szlakach. Niepotrzebnie jednak obawiałam się, bo mimo faktycznego życia w trasie, opisy i wydarzenia, które działy się po drodze, były ciekawe i nie nudziły. 
Bohaterowie oczywiście rozwijali swoje umiejętności, jednak nie stali się też o wiele silniejsi. Postęp był spokojny i ekstremalne wydarzenia potrafiły dość szybko ukazać nam braki każdego z nich.
Po raz kolejny Rhys wydawał mi się postacią ciekawszą niż pozostałe i cieszę się, że było go ponownie tak dużo. Reszta sprawiała wrażenie, jakby była dość niewyraźna charakternie. Dziwnie czytać coś o Beniaminie Ashwoodzie, gdy dookoła niego jest tylu niesamowitych bohaterów, a on sam jest bardziej szarakiem. Może jednak przyda się protagonista, który nawet w naszych oczach musi zasłużyć na sympatię i szacunek? Całkiem ciekawa perspektywa, jeśli oczywiście jest słuszna.

Sprawdzając liczbę tomów całego cyklu, okazało się, że przede mną jeszcze cztery i naprawdę nie wiem, co może wydarzyć się dalej. Bohaterowie po raz kolejny byli popychani przez los i zmieniali swoje plany dość szybko, co było troszkę drażniące.  Idziemy tu, a może jednak tu. Dobra, to jednak nie tam, tylko tam. 
Opisy walk były interesujące i mogłam poczuć cały klimat miejsc, uczuć bohaterów i żałuję, że niektórzy zbyt łatwo byli usuwani z kolejnych kart powieści, jak tylko zakończyli swój książkowy cel. 
Nieustanna ucieczka zakończyła się w momencie, który dał mi jako czytelnikowi, uczucie spokoju. Nie odczuwam niedosytu. Rozdział końcowy jest momentem, gdzie akcja jest spokojna, więc nie trzeba się irytować, że coś zostało przerwane w chwili, gdzie chcemy koniecznie wiedzieć co jest dalej. 

-Co? - wykrzyknął oburzony Ashwood. - Dlaczego nas okłamałeś?!
-Przepraszam. Jeśli to ma jakieś znaczenie, to robiłem w życiu gorsze rzeczy.

Tematy polityczne nie były zbyt ciekawe, natomiast wprowadzone w tym tomie te, które dotyczyły demonów i tajemniczego stowarzyszenia sprawiły, że następna część wydaje się zapowiadać bardzo interesujące. 
Pod względem postaci i wątkowości wydaje się bardziej wciągająca, natomiast jest słabsza pod względem lekkości, która była o wiele mocniej wyczuwalna w tomie pierwszym. 

Zdjęcie do recenzji sprawiło trochę problemów kreatywności, jednak w końcu mogę odetchnąć z ulga patrząc na jakość obrazu.
Tak oto kończę i pozdrawiam Was cieplutko,

Klaudia ☕

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka