czwartek, 2 grudnia 2021

"LoveInk You" K.N.Haner

 Tytuł: LoveInk You  Autor: K.N. Haner  Wydawnictwo: Akurat (Muza)  Ilość stron: 384  Moja ocena: 7,5|10

"Każdy je prze­cież miał. Nie­wi­docz­ne dla oka rany, które skry­wa­li­śmy w środ­ku przed całym świa­tem. Wsty­dzi­li­śmy się ich. Ba­li­śmy się. Przy­po­mi­na­ły nam one o prze­szło­ści."

     O książkach K.N.Haner pisałam już nie raz i przyznam, że mam do niej spory sentyment i każda nowa powieść mnie przyciąga – tak samo było z LoveInk You, o którym w sumie już coś czytałam, gdy autorka tworzyła tę historię, zatem gdy pojawiła się okazja do napisania opinii, długo się nie zastanawiałam.


     Głównym bohaterem jest Isaac Kennedy, na moje oko max. 25-letni facet, który nie miał zbyt lekkiego życia – on i jego dwoje przyjaciół wychowywali się w domu dziecka, jednak „wyszli na ludzi” - otworzyli razem studio tatuażu i idzie im naprawdę świetnie. Wróćmy zatem do Isaaca – to typowy bad boy, zalicza wszystko, co się rusza, jest opryskliwy i po prostu niezbyt przyjemny w obyciu. Co więcej, na takiego gbura i awanturnika kreują go media, a on jakoś wybitnie nie oponuje, dopóki na jego drodze nie pojawia się Nina – to dosyć oklepany motyw, ale staje się dosyć znośny.
"Każdy z nas miał w życiu taki moment, że wszystko, dosłownie wszystko wydawało się bez sensu. Poranki były nijakie. Noce samotne, mimo że w sercu był ktoś najważniejszy."

     Nick i Kallan to właśnie przyjaciele Isaaca, a właściwie to już praktycznie bracia, wnioskuję, że cała trójka jest w podobnym wieku. Nick wydaje się najdojrzalszy – może dlatego, że ma dziecko i stara się być jak najbardziej odpowiedzialny. Kallan z kolei… On wydawał się nieco pomijany, troszkę robi za zapchaj dziurę – niezbyt charakterystyczny, niby ważny, a jednak niezbyt dopracowany, tak typowo dodany na odwal się. Wspomnę teraz, choć troszkę o Ninie – to dosłownie dziewczyna enigma, zupełnie jak mówi opis. Raczej niewiele o sobie mówi i zachowuje się dziwnie, podejrzanie i choć później nabiera sensu, to pierwotnie może się wydawać takim „płatkiem śniegu”, który wygrał życie, spotykając się z celebrytą. To wraz z czasem zaczęłam ją naprawdę lubić, miała niezły temperament i charyzmę.
"Nie mamy wpływu na to, co nas w życiu spotka, ale zawsze można szukać tych dobrych każdej sytuacji."
     Ostatnio książki z motywem tatuaży nabierają popularności i muszę przyznać, że K.N. Haner całkiem nieźle ugryzła temat, choć nie ukrywam, iż to kompletnie schodziło na drugi plan na rzecz romansu – jednak autorka całkiem ciekawie to wyważyła. Już nie pierwszy raz wspomnę, że ta autorka ma interesujące pióro, co więcej – dynamicznie prowadzi akcję i używa przystępnego języka. Kreacja bohaterów jest dosyć ciekawa, ale nie ukrywam, że sporo tu schematów co może być nieco irytujące (choć nie musi). LoveInk You nie jest zbyt obszerną powieścią i z całą pewnością nie wymaga dużego zaangażowania ze strony czytelnika, jednak była dosyć wciągająca, tajemnicza i faktycznie były momenty, które mnie zaskoczyły (mniej lub bardziej pozytywnie). Tę książkę również posiadam w formie papierowej, jednak żeby nieco usprawnić czytanie, zdecydowałam się na audiobooka (EmpikGo) – zatem wspomnę choć trochę na temat tej formy, a mianowicie lektor (Jan Marczewski) naprawdę nieźle oddawał emocje i uczucia, miał też przyjemny głos, więc dobrze mi się czytało.

     Reasumując „LoveInk You” było naprawdę niezłą i wciągającą lekturą, nie ukrywam, że nie brakowało w niej schematów (o czym już wspomniałam) jednak według mnie autorka nawet nieźle je przedstawiła, zatem nie powinno to jakoś wybitnie przeszkadzać. Polecam i przyznam, że jestem ciekawa czy poznamy losy innych postaci.

Pozdrawiam, Sara

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka