Tytuł: Psychologia miłości Autor: Bogdan Wojciszke Wydawnictwo: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne Liczba stron: 358
Nowy rok, stary cykl reso. Chociaż nie do końca wiem w którą stronę to powinno pójść, ani czy warto dzielić różnego rodzaju literaturę na osobne kategorie i cykle, na razie nie zamierzam w żaden sposób tego zmieniać. Nie tylko ze względu na to, że to dopiero trzeci post tego rodzaju, a także ze względu na brak pomysłu na podział, który będzie łatwy w opanowaniu. Ale o tym może kiedy indziej.
Dzisiaj sięgniemy po Psychologię miłości, czyli kolejną książkę zaraz po Kompendium wiedzy o środkach uzależniających, która nie pojawiła się jako literatura na mojej uczelni. Choć nazwisko profesora Bogdana Wojciszke przewinęło się podczas różnych zajęć wraz z innymi jego pracami.
***
Kwiatki, pszczółki, czekoladki, całusy i wspólne zajadanie się spaghetti (bez żadnych zabrudzeń na ubraniach i twarzy). Przed tym wszystkim koniecznie wielkie BUM w postaci szybszego bicia serca i spoconych dłoni. Być może to biegi podczas zajęć z wychowania fizycznego, a może jednak miłość? Scenariusze filmowe często zasypują nas różnymi scenami relacji romantycznych. Nad tym czy są one mniej lub bardziej oderwane od rzeczywistości chyba nie ma co się zastanawiać. Skupmy się jednak na samym procesie. Nie tylko samym zakochaniu, ale też wszystkich czynnikach, które pojawiają się wraz z uczuciem albo tuż przed nim. Zanurzmy się w długotrwałe relacje, które być może obdarte z wielkich porywów serc i uniesień, ukazują nam poszczególne fazy rozwoju związków.
Co sprawia, że czujemy to, co czujemy? Jak duży wpływ mają uwarunkowania genetyczne przy wyborze partnera, a na ile jest to nasza świadoma decyzja? Co jest ważne dla obu płci? Jak budować relacje i je utrzymać?
Psychologia miłości zabiera nas w świat nauki. Niekoniecznie przedstawiana jest tu miłość jako uczucie dwójki zagubionych dusz, które musiały się odnaleźć na tym ogromnym świecie pośród miliardów innych ludzi.
Daleko nam tu do dwóch połówek pomarańczy. Odkryć możemy tajemnice biologii, która wykształciła w nas umiejętność wykrywania dobrego partnera do... przedłużenia gatunku. Czy to jednak tyle? Czy chodzi tutaj tylko o danie światu następnego pokolenia? I po to ten cały cyrk z przytulaniem i innymi miłosnymi pierdołami?
Nie do końca... Miłość rozłożona na czynniki pierwsze może nie być tym, co sobie wyobrażamy, jednak jej koniec nie nadchodzi wraz z happy end'em. A wręcz przeciwnie. To dopiero początek naszego wspólnego życia z partnerem. Namiętność, przywiązanie, wykresy i statystyki. Emocje i nauka.
Pozdrawiam, Klaudia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)