czwartek, 20 kwietnia 2023

"Kolor róż" Krystyna Mirek


Tytuł: Kolor róż Autor: Krystyna Mirek Ilustracje: Ada Kujawa Wydawnictwo: Zwierciadło  Liczba stron: 304 Ocena: 5|10

Bywa, że po wielkich miłościach nawet ślad nie zostaje, a czasem uczucie się pojawia, gdzie nikt się nie spodziewał. 

Saga dworska zaczyna się od części zatytułowanej Zapach bzów. Recenzowana pozycja jest kontynuacją i choć nie zapoznałam się z poprzedniczką, nie uważam, żeby było to potrzebne dla rozumienia fabuły. Po czasie cięższych pozycji, zapragnęłam czegoś lżejszego, do czego można usiąść rozkoszując się kwietniowym słońcem. I tak oto mamy opowieść o spełnianiu marzeń i miłości wbrew wszystkiemu.

Julianna jest panienką ze szlacheckiego rodu. Jej matka spodziewa się dziecka, a więc młoda panna w oczach kawalerów traci na wartości ze względu na brak pewności czy dostanie coś z ojcowizny. Ilość i jakość paniczów starających się o jej rękę jest coraz mniej, a kolejne skandale nie pomagają sytuacji dziewczyny. Ta jednak nie chce wychodzić za mąż - chciałaby jak prababka Antonina leczyć ludzi. Życie nie jest jednak takie proste. Zwłaszcza, gdy obok marzeń pojawia się tajemniczy Dominik i zaczyna mieć wpływ na emocje naszej bohaterki.

Lekkie pióro to zdecydowany plus tej opowieści. Akcja idzie wartko, choć momentami można odczuć, że nawet zbyt szybko. Nie mamy możliwości na głębsze przemyślenia bohaterów, jakiś ich rozwój, czy nawiązanie głębokich relacji.
Wątek miłosny, mimo że jest jednym z głównych, został bardzo spłycony i przepchnięty. Julianna twierdzi, że Dominik jest jedyną osobą z którą może porozmawiać i której ufa, a mimo to, podczas ich spotkań nie dochodzi do żadnych dialogów, które można byłoby podpiąć, że są przeznaczone tylko dla osób, z którymi jest się blisko. 

Bohaterowie, zarówno główni jak i poboczni, są irytujący. Julianna chce być odpowiedzialna sama za siebie, ma plany i marzenia, a z drugiej strony sposób jej myślenia jest oderwany od rzeczywistości. Nie zdaje sobie sprawy z wielu czynników. 
Ojciec dziewczyny chodzi tylko dookoła i sapie na wszystkich, z drugiej strony matka, która tylko się stresuje i płacze. Nawet początkowo przedstawiona jako odpowiedzialna prababka Antonina w ferworze wydarzeń zaczyna zachowywać się irracjonalnie. Jedynymi postaciami, które budzą pozytywne uczucia, są Dominik i Józek. Tak poza tym ciężko byłoby wykrzesać z innych postaci coś więcej.

Całość sprawia wrażenie jednego wielkiego absurdu. Z jednej strony przyjemnie się to śledzi, bo pozycja jest lekka i daleka od mrocznych klimatów, mimo niektórych trudnych tematów. Z drugiej strony rodzina, a nawet społeczeństwo jest toksyczne, przez co nieraz miałam ochotę zamknąć książkę, po czym zabrać się za coś bardziej ambitnego. Historia jednak chwilami jest dość nieoczywista i mam problem z utworzeniem możliwego zakończenia jak ma to w przypadku wszelkiego rodzaju romansów. Ta niejednoznaczność trzymała mnie przy losach Julianny i Dominika do samego końca.

 Nie wiem dlaczego za każdym razem jak chcę sięgnąć po coś lżejszego, trafiam na coś, co sprawia, że moje szare komórki umierają, bądź bulgoczą z irytacji. Tym razem może tak źle nie było, aczkolwiek nie jestem przekonana, czy jest to pozycja, którą mogłabym z czystym sercem polecić. Na pewno dla tych, którzy lubią lekkie romanse z pewnymi uwieraczami się sprawdzą. Nie wiem jednak, czy spodobają się bardziej wymagającym czytelnikom liczącym na większą wiarygodność przedstawianych wydarzeń.

Pozdrawiam, Klaudia 🌹


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka