czwartek, 14 grudnia 2023

"Broken Wings" Irmina Maria


Tytuł: Broken Wings Autor: Irmina Maria Wydawnictwo: HarperCollins Liczba stron:351 Ocena:4/10

Zrób coś ze swoim życiem, bo ono może być naprawdę krótkie. Nie wiesz, co Cię czeka za rogiem, ale masz je teraz.

Kto nigdy nie miał znajomych przez Internet niech pierwszy rzuci myszką! Choć wiele się mówi o zagrożeniach w sieci, to poznawanie ludzi w takiej formie jest dość częste. Broken Wings to pozycja, którą można czytać z dwóch perspektyw - Liwii i Antona, a ich relacja zaczyna się właśnie od Internetu. Jedyną taką książką, która nasuwa mi się na myśl o dwustronności jest bodajże pierwsza część Zmierzchu, która została wydana na dwudziestolecie powstania całej sagi. Nie mogłam przejść obojętnie obok tej uroczej okładki. 

Liwia marzy o karierze scenarzystki. W swojej głowie ma ogrom pomysłów i jednocześnie trudności z przelaniem ich na papier. Postanawia zapisać się na kurs online, dzięki któremu nabierze odwagi i zacznie działać. Na pierwszym spotkaniu zwraca uwagę jednego chłopaka i zaczyna nową znajomość.

Podczas kilku pierwszych stron z naszą bohaterką, można uznać ją za sympatyczną i nieśmiałą. Z biegiem kolejnych rozdziałów za po prostu irytującą i naiwną. No, bo od początku. Dwie minuty konwersacji na jakimś czacie z chłopakiem z kursu, a Liwia pierwsze o czym myśli, to chęć uwiedzenia go, zdobycie i  udawanie kogoś zupełnie innego. Jakby... gdzie jest sens?
Ten wątek miłosno-niemiłosny toczy się przez całą długość historii dziewczyny i mimo że wydaje się to być głównym wątkiem, tak naprawdę dookoła pojawia się ich całkiem sporo. Wplecione zostają tutaj problemy rodzinne, przyjaźnie, szkoła i życie codzienne, które trochę ratują fabułę. 
Umówmy się - bohaterka jest dojrzała, a przynajmniej w takim wieku, gdzie ciężko kupić to, że przez pisanie z kimś raz na jakiś czas można uznać za szczere zainteresowanie drugim człowiekiem i kwitnące uczucia. Pojawia się nawet taki moment w którym nie wiedząc z kim podzielić się jakąś informacją mając do wyboru swojego najlepszego przyjaciela, a Antona, wysyła wiadomość do kogoś, z kim nawet się nigdy nie widziała. Nie tak działają media społecznościowe. Tekst można wysłać nawet do dziesięciu osób, bo dlaczego nie? Do tego wszystkie dwuznaczne dialogi z podtekstami brzmiały jak rozmowy, gdzie taki typowy stulejarz wypisuje do dziewczyn licząc, że padną mu do stóp, gdy tymczasem one postanawiają chłopa zablokować.
Część Liwii wydaje się dłuższa i bardziej cukierkowa. Problemy rozwiązywane są gładko i szybko, jakby ich rozwiązanie czekało na odpowiednią chwilę. 

***

Z drugiej strony mamy Antona, a choć historia jest mniej kolorowa, to jednocześnie ciekawsza. Mamy tutaj chłopaka, który doświadczył wielu trudności. Musząc liczyć wyłącznie na siebie, ciężko pracuje, licząc, że pewnego dnia dostanie szansę, która pozwoli mu wyjechać jak najdalej stąd. 
W konkursie wygrywa uczestnictwo w zajęciach na których poznaje Liwię. Chłopak jest nią tak zafascynowany, że postanawia do niej napisać...

Anton jest zdecydowanie mniej dziecinny, niż nasza bohaterka z pierwszej połowy. Tutaj również pojawia się wiele innych wątków, a postać Liwii jest marginalna. Autorka bardziej poszła tutaj w doły i doliny, bo wszelkie nieszczęścia spływają na protagonistę i mimo drobnych przebłysków szczęścia, smutku i tragizmu jest tutaj o wiele więcej. 

Zastanawiam się jednak jaki jest sens tej historii. Czy tu miało się coś okazać, czy coś się miało stać? Bo ostatecznie nie widzę żadnego sensu ani dla początku, ani dla końca tej opowieści. Zaczęło się w punkcie x, skończyło w punkcie y, a w międzyczasie Liwia dostrzegła co dzieje się dookoła niej, a Anton... 

Jeśli jest to po prostu historia miłosna, to dość banalna, bo jedna z wielu, które na pewno przydarzyły się nam, albo komuś, kogo znamy.
Jeśli o motywacji do spełniania marzeń i pokonywaniu trudności, to nie poczułam się zmotywowana. 
Jeśli to po prostu luźny przerywnik - okej. 
Jest to taka typowa jednorazówka, która bardziej pasowałaby dla młodszych nastolatek. Niestety dla mnie była dość nużąca.

Pozdrawiam, Klaudia ❤

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka