wtorek, 25 czerwca 2024

[CYKL RESO] "Wyznaczanie granic" Melisa Urban


Tytuł: Wyznaczanie granic. 
Jak je stawiać, żeby czuć się wolnym  Autor: Melisa Urban Tłumaczenie: Anna Wajcowicz, Anna Wajcowicz-Narloch  Wydawnictwo: Luna Liczba stron: 400

Czas na powrót do cyklu reso. Znalazłam tyle pozycji w księgarniach, które chciałabym przeczytać, że postanowiłam dawkować je sobie w fomię - jak jedną przeczytasz, to możesz kupić drugą. Historia tej jest dość prosta. Było dziesięć minut do zamknięcia księgarni, więc postanowiłam wziąć tę, która pierwsza wpadnie mi w ręce. Nie ukrywam, że byłam średnio zadowolona z wyboru, ale już się rzekło.
W tle leci Keine Grenzen od Ich Troje, a my dzisiaj zabieramy się za budowanie granic. 

Czy umiesz powiedzieć nie? A jeśli już mówisz, to czujesz się jak niewdzięcznik? Tkwisz w toksycznych relacjach, a może ktoś z osób w twoim otoczeniu nie szanuje Cię i sprawia, że czujesz się gorzej? Jeśli nie, to gratulację. Prawdopodobnie nie masz problemów z postawieniem granic (czyżbyś był z budowlanki?), choć z przymrużeniem oka, bo to w końcu troszkę bardziej złożony temat. Jeśli szukasz czegoś takiego, to zachęcam do zapoznania się z dalszą częścią recenzji. 

Melisa Urban to tzw. "dziewczyna od granic", a jej poradnik ma pomóc czytelnikom wzmocnić własne, a nierzadko i zbudować je od podstaw. 
Kolejne rozdziały przedstawiają różne części naszej codzienności - omawiamy m in. życie zawodowe, rodzinne, budowanie związków, a nawet sąsiedzkie perypetie. Poza dogłębnym zapoznaniem się z tematem, mamy przykłady problemów, które mogą się pojawić (prawdopodobnie część z nich (a może i wszystkie) pochodzi od czytelników), a także sposoby ich rozwiązywania wraz ze skryptami rozmów, co było dość niezwykłe jak na tego typu pozycje, jednak bez wątpienia pomocne. 
Po drodze pojawiają się przytoczone z życia autorki przykłady, ale też wprost od czytelników. 

Oczywiście dałoby się znaleźć tu również rady, których zastosowanie jest problematyczne lub odrobinę naciągane. Jedną z nich jest omijanie tematów dotyczących diet, wyglądu, figury, tego, co kto je i tak dalej... Być może wynika to z tego, że tytuł jest pióra amerykańskiej pisarki przez co nie do końca mogę spojrzeć na ten rozdział obiektywnie. Mianowicie mam na myśli komentarz, który ostatnio przeczytałam, który napisał Amerykanin pod filmikiem, gdzie mężczyzna azjatyckiego pochodzenia bezpośrednio powiedział co myśli o amerykanach. Ogólny kontekst komentarza dotyczył tego, że ludzie w USA starają się tak bardzo kogoś nie urazić, że poświęcają prawdę na rzecz uprzejmości. I absolutnie nie chodzi tutaj o to, aby się kogoś czepiać, jednak są badania dotyczące rosnących liczb dotyczących osób otyłych, w momencie, gdzie Stany Zjednoczone są takim miejscem kojarzącym się ze skrajnościami, trudno mi przyjąć do wiadomości, żeby pomijać kwestie zdrowotne na rzecz bycia miłym. Oczywiście każdemu należy się szacunek, jednak troska o czyjeś życie powinna przeważać nad tym, czy ktoś poczuje się urażony. (Link do strony WHO o otyłości i nadwadze TUTAJ)

Drugą taką rzeczą jest stosowanie poprawnych zaimków osobowych. Ktoś napisał do autorki, że w miejscach publicznych np. kasjerzy nie zwracają się do niego zgodnie z tożsamością płciową. I rozumiem, że ktoś chciałby być postrzegany w sposób jaki się czuje. Natomiast osoby pracujące w usługach mają bardzo dużo na głowie, ich praca jest nierzadko męcząca i nie jest tak, że każdy pracownik przejmuje się swoim klientem. Ktoś chce zrobić zakupy/kupić bilet, a pracownik mu to umożliwia i wspomaga proces. Osobie pracującej zależy, żeby wyrobić godziny, przetrwać dzień, zarobić i nic nie schrzanić po drodze, a to że ktoś chciałby, żeby zwracano się do niego w konkretny sposób - ludzi, którzy pojawiają się w danym miesiącu dziennie są dziesiątki, setki, a nawet i tysiące, więc nie ma bata, żeby pracownik zapamiętał zaimki konkretnego klienta. Są więc to już takie sytuacje trochę na wyrost. Rozumiem, że ze znajomymi, przyjaciółmi i rodziną, to ma sens, ale nie z osobami, których imienia nawet nie znamy.

Pozycja ma standardowe wymiary książki i podobną długość, a jednak czytanie jej zajęło mi więcej czasu niż zakładałam. Poruszana tematyka, przykładowe wypowiedzi wspomagające czytelnika w stawianiu granic i duża ich różnorodność, są na plus. 
Chwilami mi się dłużyło, jednak w ogólnym rozrachunku jestem zadowolona, bo nawet w sytuacjach, gdzie nasza odmowa jest kłopotliwa, te ściągawki co powiedzieć są uniwersalne, da się je przerobić pod ogrom tematów, plus nie brzmią w żaden sposób chamsko i bardziej wymuszają na naszym rozmówcy rezygnację, ponieważ w przeciwnym razie dalsza rozmowa i naciskania mogłyby wydawać się nachalne i nietaktowne. 

Nie wiem co pojawi się następne. Mam tylko nadzieję, że będę miała trochę więcej czasu na wybór.
Tymczasem trzymajcie się cieplutko!

Pozdrawiam, Klaudia ❤

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka