czwartek, 20 czerwca 2024

"Płytkie groby" Jennifer Donnelly

 


Tytuł: Płytkie groby Autor: Jennifer Donnelly Tłumaczenie: Agnieszka Walulik Wydawnictwo: YA! Liczba stron: 524 Ocena:10/10

- Ty mi powiedz, kogo powinnam wybrać? Co jest lepsze: bezpieczeństwo czy miłość?
[...]
- To jest lepsze, Jo. Miasto rozciągające się przed tobą, lśniące jak sakiewka pełna diamentów. Możesz wziąć je sobie na własność. Możesz się napić, zapalić, i nie musisz zadowalać nikogo poza samą sobą. Wolność. To moja odpowiedź. Wolność, by samej być tym, co dla ciebie najlepsze.

Wiecie co jest lepsze niż nowe książki? Zupełnie subiektywnie uważam, że zmniejszanie się kupki, którą miało się przeczytać już dawno dawno temu. I dzisiaj właśnie taka pozycja się tutaj pojawia, czyli Płytkie groby. Jest to pozycja z 2016 roku, a więc nie jest najmłodsza. Nie wiem nawet czy dałoby radę dostać ją w jakiejś księgarni - jak sprawdzałam na niektórych internetowych, to nie było jej w ofercie.

Josephine Montfort nie pasuje do jej świata. Proszone przyjęcia, herbatki wypełnione plotkami o zaręczynach, sukniach i balach... to nie coś, co chciałaby robić. Od zawsze marzyła o pisarstwie, o zmianie społeczeństwa poprzez artykuły ukazujące prawdę i trudy życia innych. Wszystko musi jednak robić w sekrecie, ponieważ damie to nie przystoi
Gdy umiera ojciec dziewczyny, ta jest zrozpaczona. Jednocześnie uważa, że w całej sytuacji nie wszystko ma sens. Po wiadomości o tym, że było to morderstwo, postanawia wszcząć śledztwo z pomocą jednego z redaktorów i odkryć kto i dlaczego za tym wszystkim stoi. Nie spodziewa się, że odkryje tajemnice zakopane w dawnej przeszłości, ale też samą siebie tu i teraz.

Cała historia osadzona jest w XIX wieku, gdzie kobiety na niewiele mogły sobie pozwolić, a ich głównym zainteresowaniem powinien być dobry mariaż i urodzenie dzieci. Josephine chce czegoś więcej, więc wchodzi w ten świat pełen biedy i brudu, a nawet całkiem dobrze się w nim odnajduje. Momentami bywa naiwna, jednak wynagradza to jej nieugiętość i bystry umysł.

Wątki są ciekawe i ciężko byłoby wybrać, który jest moim ulubionym - na szczęście wszystkie się ze sobą zazębiają. 
Romans, mimo że silnie obecny, nie przytłacza fabuły w ogóle, a raczej robi jako świetne dopełnienie całości. Chociaż jest to pozycja, gdzie protagoniści to osoby w młodym wieku na przełomie nastoletnim, to czytało się to równie dobrze jak te, gdzie przodują osoby dorosłe.
Wszelkie poszlaki, spotykane osoby, ich historia i opisy miejsc sprawiała, jakby były rzeczywiste. 
Dynamika akcji utrudniała oderwanie się od książki, bo rozdziały były krótkie i każdy z nich przynosił coś nowego i pobudzającego ciekawość.
Najbardziej irytującym aspektem całości były konwenanse, dbałość o dobro całego rodu poprzez aranżowane małżeństwa i płodzenie dzieci, a przede wszystkim o sposób życia kobiet, które nie mogły wyrażać siebie (a jeszcze gorsze jest to, że większości z nich nawet to nie przeszkadzało). Jest to zarazem plus i minus, bo uważam, że dobre pióro pisarki umożliwiło czytelnikom wczuć się w sytuację ówczesnych bohaterów. 

Zagadkę rozwiązałam. Znalazłam też winnego zanim zrobiła to bohaterka, jednak mimo to nie obyło się bez niespodzianek i kolejnych zawirowań, które ostatecznie uplasowały pozycję z pełną dziesiątką. 
Jeśli będziecie mieli możliwość przeczytania, to nie wahajcie się, a przynajmniej dajcie szansę. Jest to dość obszerny tytuł, jednak zarówno czas jak i kolejne rozdziały przelatują przez palce w zastraszającym tempie. 

Pozdrawiam, Klaudia ❤

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka