wtorek, 30 lipca 2024

"Farmazony" Piotr Żabicki

 

Tytuł: Farmazony Autor: Piotr Żabicki Wydawnictwo: NovaeRes Liczba stron:236 Ocena:8/10 

Miłość i rodzina dają mi poczucie bezpieczeństwa, bliskości, ale zabierają wolność i szaleństwo, co budzi u mnie poczucie niespełnienia.

Choćbym nie wiem jak się starała wyłuskać coś z pamięci, nie jest to Farma. Po szybkim zerknięciu na informację w google okazało się, że w Polsce show transmitowany jest od 2022 roku, przez co można uznać go za świeżynkę. Od kilku lat nie mam w mieszkaniu telewizora, toteż jest to dla mnie zupełna nowość, choć podobne tematycznie programy z motywem roli, skazania siebie na obecność innych ludzi i ciągłe bycie pod ostrzałem kamer i mikrofonów kojarzę. Autor Piotr Żabicki sam był uczestnikiem trzeciej edycji programu, a z informacji znalezionych w Internecie można wywnioskować, że farmazony są programem zainspirowane, a nie dokładnym jego odtworzeniem w formie papierowej. Przejdźmy więc do recenzji. Światła, kamery i... nie do dobra, starczy tych kamer.

Dwunastu uczestników wyrusza do miejsca, gdzie nie ma technologii, elektryczności, ani żadnych udogodnień dla przeciętnego człowieka pierwszego świata. Uczestnicy sami muszą zadbać o pozyskanie wody i pożywienia. Muszą też zatroszczyć się o zwierzęta i stan farmy. Co kilka dni typowani są kolejni uczestnicy, którzy mają opuścić gospodarstwo. Nie pomagają rodzące się konflikty i knucie przeciwko sobie, aby zwyciężyć za wszelką cenę. Kto opuści miejsce wygrany i czy to naprawdę ta osoba, która pozostanie tam do samego końca?

Przyznam szczerze, że nie oczekiwałam po tej pozycji niczego. Może trochę pikanterii dotyczących tego, co działo się za kulisami programu, jednak to przerosło moje oczekiwania i bardzo pozytywnie się zaskoczyłam, ponieważ jest to książka bardziej filozoficzna, poruszająca uniwersalne dla człowieka części składowe życia. Jednocześnie nie ma tu języka pełnego zawiłych terminów, które mogą odstraszać potencjalnych czytelników. Co prawda niektóre dialogi brzmią jak na zwykłych ludzi przy codziennej rozmowie zbyt erudycyjnie, jednak ostatecznie chodzi o treść, a nie o to, kto i jak je wypowiada.

Przekrój bohaterów jest bardzo zróżnicowany - mamy feministkę, kobietę żyjącą z myślą, że wszystko dzieje się z woli Boga... ogólne wrażenie jest takie, że babki są tu bardziej charakterne, a tym samem dostrzegalne. 
Sama fabuła skupia się na obserwowaniu ludzi w różnych trudnych sytuacjach. Akcja nie jest bardzo dynamiczna, natomiast rozdziały są krótkie i nie zawierają zbędnych opisów. Dużo się dzieje rzeczy, które są zwyczajne i nie poświęcalibyśmy im czasu, jednak przy sytuacji, gdzie uczestnicy są zdani na siebie, większość z nich nabiera dużego znaczenia. Trochę jak sytuacja, kiedy w małej miejscowości wyje syrena i pół miasteczka jest zaaferowana u kogo coś się dzieje.

Nie wiem też czy autorowi na tym zależało, natomiast przy końcowych rozdziałach poczułam przypływ motywacji i chęci działania. No i trochę smutku przy czytaniu o śnie z udziałem kozła. Trochę jak historia konia z Folwarku zwierzęcego. 
Myślę, że jest to pozycja warta uwagi jako obyczajówka z elementami filozoficznymi. Plus zwracana jest uwaga na to, jak człowiek mógłby żyć bez generowania większych kosztów dla środowiska.  Rozdziały mijają w mgnieniu oka i bardziej niż sama treść podoba mi się pióro autora. Ma coś takiego, co nadaje akcji płynności i w przypadku dziwnych wydarzeń czy snów, ma się wrażenie, że wszystko jest na swoim miejscu i tak powinno być. Chciałabym przeczytać kryminał w wykonaniu Piotra Żabickiego.

Pozdrawiam, Klaudia🐤





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka