Tytuł: Zima Autor: Ali Smith Wydawnictwo: W.A.B. Tłumaczenie: Jerzy Kozłowski Liczba stron: 336 Ocena:3/10
Jest to czas w którym wracam do starszych serii, które kiedyś czytałam, zapadły mi w pamięć, jednak ich nie skończyłam. Jedną z nich jest cykl pór roku. Miałam możliwość zapoznać się z Wiosną i z Latem. Miałam nadzieję, że może zdążę wstawić Zimę zanim sezon dobiegnie końca, a my nie będziemy chcieli wracać do krótkich, szarych dni, z utęsknieniem zaglądając do szafy, zerkając na sukienki i sandały.
Dwa poprzednie zrecenzowane tomy bardzo przypadły mi do gustu. Sposób pisania autorki był bardzo przyjemny i niejednoznacznie prowadził fabułę w sposób, który mógł zaskoczyć czytelnika.
Zima to część, która mimo szczerych chęci i wielkich nadziei, rozczarowała mnie kompletnie.
Historia zaczyna się od kobiety w której życiu pojawia się lewitująca głowa. Nie mówi, nie wydaje żadnych odgłosów, jednak mimika twarzy sprawia wrażenie jakby wszystko rozumiała. Po kilku stronach całość się urywa i przechodzimy dalej.
Trudno powiedzieć o samej fabule, bo jest ona bardzo chaotyczna. Po krótkim wstępie z głową, rozpoczyna się czas Arthura - Art'a, który rozstaje się z Charlotte, o czym nie chce powiedzieć swojej matce. Postanawia więc znaleźć kogoś, kto będzie udawał jego dziewczynę w okresie świąt.
Co dzieje się dalej? Spotkanie bez wątpienia nie należy do przyjemnych, a dalsza część fabuły rozmywa się we mgle. Po stu stronach dałam sobie spokój. Ten tom bardzo mnie męczył. Nie miałam żadnej przyjemności z czytania. Jest to zlepek fragmentów i chaosu.
Dialogi nie są w żaden sposób zaznaczone, co nie zawsze przeszkadza, bo przecież czy to w książkach Sally Rooney, czy w innych częściach tego cyklu było tak samo, a jednak tym razem powodowało to u mnie spory zgrzyt.
Treść była zbyt nadmuchana przez ten kwiecisty język. Jest tu więcej efektywności niż sensu.
Być może komuś to odpowiada i w takim razie super - ja musiałam zrezygnować.
Chciałabym przeczytać Jesień, z drugiej strony mam obawy, że okaże się ona napisana w podobny sposób co Zima. Mam lepsze wspomnienia z dwoma pozostałymi porami roku, choć czytałam je tak dawno, że już sama nie wiem czy były tak dobre, czy autorka pisała je w inny sposób, a może mój gust literacki uległ zmianie.
Pozdrawiam, Klaudia ❅
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)